„Nie rozumiem dlaczego fundusze emerytalne mają głównie kupować akcje. Sytuacja, w której mogą kupować obligacje greckie, a nie mogą kupować obligacji polskich wydaje mi się absurdalna. Przy jakimkolwiek spadku na giełdach, 20-30 proc., o tyle nasze wycena emerytury w funduszach chwilowo spadnie. Ludzie po prostu zażądają likwidacji otwartych funduszy emerytalnych i tak też zrobią politycy. Z tego powodu uważam, że jest to demontaż systemu emerytalnego. Oczywiście on nie nastąpi od razu. To będzie postępowało przez kilka lat.
Jestem zaskoczony tą propozycją. Ona nie jest kompromisowa. Można było znaleźć zupełnie inne propozycje, które nie demontowały rynku, ale wychodziły na przeciw oczekiwaniom ministra finansów. To oznacza, że nasze emerytury w duże mierze, albo zasadniczej mierze będą zależały od ZUS. (…) To wszystko tworzy niepewność wśród Polaków. Bo przeciętny Polak nie wie, co stało, nie rozumie tego całego zamieszania
Zauważmy, że celem tych zmian nie jest to, aby emerytury były, wyższe czy bardziej pewne. Celem tych zmian jest tak naprawdę to, aby obniżyć dług w relacji do PKB. To jest jednak główny problem, że pod hasłem poprawiania systemu emerytalnego de facto głównie chodzi nam o zaoszczędzanie pieniędzy w budżecie.
Nie widzę potrzeby dobrowolności. Nie widzę potrzeby umarzania obligacji. Padały nawet propozycje, żeby obligacje były zarządzane w ramach ZUS przez PTE. Wydaje mi się, że to intelektualnie było dużo bardziej poprawne rozwiązanie.
