Po godzinie 21 czasu polskiego, kurs rubla do głównych walut stabilizował się. Euro kosztuje 84,9 rubli (wobec 80 rubli w poniedziałek wieczorem), a dolar 68 rubla (64 ruble dzień wcześniej). Indeks giełdowy RTS zakończył dzień spadkiem o 89 punktów (12 proc.)







Zaskakująca podwyżka zahamowała tylko na godzinę trwającą od sześciu dni przecenę rubla.

Rubel umocnił się po decyzji Banku Rosji o ponad 8 proc., ale była to reakcja krótkotrwała. Po godz. 10 czasu polskiego znów kosztował ponad 64 USD, zanotowane w poniedziałkowy wieczór. Po godz. 12 kosztował już ponad 70 USD. Euro po godzinie 13 zbliżyło się do 100 rubli! Kto rano, po decyzji Banku Rosji, zainwestował w rosyjską walutę, traci ponad 30 proc.

Tracą także rosyjskie akcje. Indeks RTS wyrażony w dolarach słabnie we wtorek o kilkanaście procent.

Na rynku CDS (kontrakty zabezpieczające przed bankructwem) dług Rosji skoczył do ponad 500 punktów bazowych. Oznacza to, że rynki wyceniają prawdopodobieństwo niewypłacalności Rosji na około 32 proc.

WIG20 jest najniżej od stycznia >>
"Wszystko zależy od Putina" >>
-------------
Wtorkowa sesja na giełdzie walutowej w Moskwie rozpoczęła się od spadku kursu dolara i euro. O godz. 10.15 czasu lokalnego (godz. 8.15 w Polsce), tj. po 15 minutach handlu, za dolara płacono 61,60 rubla, czyli o 2,84 RUB mniej niż na poniedziałkowym zamknięciu. Za euro dawano 76,66 rubla; to o 2,20 RUB mniej niż w poniedziałek na koniec dnia.
W pierwszych kilku minutach sesji kurs dolara zjechał nawet do 59,04 rubla, a euro - do 73,7 RUB. Później obie waluty zaczęły odrabiać straty.
W poniedziałek waluta narodowa Rosji straciła na wartości ponad 8 proc. Wieczorem na giełdzie w Moskwie za dolara płacono 64,44 rubla, a za euro - 78,87 rubla. Są to nowe antyrekordy rubla. Spadek ten został przez niektórych ekspertów oceniony jako "minikrach" rosyjskiej waluty.
