Niemiecki nadzór finansowy BaFin poinformował o postawieniu zarzutów kryminalnych jednemu z jego pracowników, donosi Reuters.
Pracownik nadzoru miał sprzedawać produkty strukturyzowane bazujące na akcjach Wirecardu 17 czerwca ubiegłego roku, czyli dzień przed tym jak spółka ogłosiła, że jej audytor nie chce podpisać sprawozdanie finansowego, bo nie może doliczyć się 1,9 mld EUR. Szybko okazało się, że jest to kwota wynikająca z manipulacji księgowych dokonywanych przez niemieckiego operatora płatności. 25 czerwca rozpoczęto procedurę upadłościową spółki. Były prezes Wirecardu trafił do aresztu, a były dyrektor operacyjny uciekł na Białoruś, jak wynika z niedawnych doniesień.