Spowolnienie nie dotknęło rynku nieruchomości wakacyjnych, na którym znów zapanowało ożywienie.
Turyści z kraju i zagranicy zapewniają wyższą stopę zwrotu z inwestycji niż zwykli najemcy
Spowolnienie nie dotknęło rynku nieruchomości wakacyjnych, na którym znów zapanowało ożywienie.
Turyści z kraju i zagranicy zapewniają wyższą stopę zwrotu z inwestycji niż zwykli najemcy
Spowolnienie nie dotknęło rynku nieruchomości wakacyjnych, na którym znów zapanowało ożywienie.
Mieszkania wakacyjne w najlepszych lokalizacjach gwarantują wyższą stopę zwrotu z wynajmu niż lokale w dużych miastach. Na nadmorskim deptaku w Świnoujściu niemal co drugi turysta to cudzoziemiec. Wśród nich przeważają sąsiedzi zza zachodniej granicy.
Lokalizacja i cena
Atrakcyjne ceny po polskiej stronie sprawiają, że Niemcy coraz chętniej odpoczywają na polskim wybrzeżu i interesują się zakupem naszych nieruchomości.
— Wzrost zainteresowania widać wyraźnie od połowy 2009 r. Na ożywienie wpłynął m.in. korzystny kurs walut. Wśród nabywców przeważają dziś Niemcy polskiego pochodzenia. Od połowy ubiegłego roku kupili w naszym kompleksie Baltic Park w Świnoujściu aż dwanaście apartamentów — mówi Jacek Twardowski, dyrektor handlowy firmy Kristensen Group, wyspecjalizowanej w inwestowaniu w wakacyjne apartamenty.
Sytuacja na rynku wynajmu również jest korzystna — poza sezonem Niemcy i Skandynawowie stanowią ponad połowę wynajmujących mieszkania w Świnoujściu, a w czasie wakacji ich udział w wynajmie wynosi blisko 30 proc.
Zdaniem Jacka Twardowskiego wśród zagranicznych turystów polskie wybrzeże cieszy się coraz większym powodzeniem, ale największy wzrost popytu notuje Pomorze Zachodnie. Powodem jest bliskość Niemiec, która powoduje wydłużenie sezonu turystycznego, a także wzrost cen.
— W Świnoujściu, ponosząc niewielkie koszty podróży, cudzoziemcy mogą korzystać z wynajmu apartamentów o standardzie europejskim, a dużo taniej niż u siebie. Im dalej na wschód tym liczba obcokrajowców jednak maleje — zauważa Jacek Twardowski.
Dużo chętnych, mało ofert
Według ekspertów, na całym świecie rynek apartamentów wakacyjnych rządzi się innymi prawami niż tradycyjnych nieruchomości i jest bardziej odporny na wahania koniunktury. Dlatego podaż i popyt na nieruchomości wakacyjne w Polsce rośnie z roku na rok.
— W czasie zastoju na rynku nieruchomości, notowaliśmy stały poziom sprzedaży około 4 mieszkań wakacyjnych w miesiącu. Wprawdzie część osób wycofała się z transakcji, ale mieszkania, które wróciły do sprzedaży, szybko znajdowały nowych nabywców — twierdzi Jacek Twardowski.
Zdaniem Bartłomieja Annusewicza, dyrektora działu wynajmu i sprzedaży w firmie Keen Property Partners, największą popularnością wśród nabywców cieszy się przede wszystkim pas nadmorski, a zwłaszcza takie miejscowości, jak: Świnoujście, Międzyzdroje, Dziwnów, Władysławowo, Trójmiasto. Następne w kolejności są: Pojezierze Mazurskie, a zwłaszcza Mrągowo, i Mikołajki, oraz górskie kurorty, takie jak Zakopane, Szczawnica, Krynica, Karpacz i Szklarska Poręba.
Jest pieniądz, jest popyt
Dlaczego popyt na mieszkania w wakacyjnych kurortach rośnie?
— Coraz więcej osób może sobie pozwolić na tzw. drugie mieszkanie, upowszechnia się również coraz bardziej tzw. turystyka weekendowa — tłumaczy Bartłomiej Annusewicz.
Zakup wakacyjnych apartamentów jest ponadto coraz bardziej zyskowną inwestycją.
— Wysokie zyski właścicielom przynosi wynajem zakupionych apartamentów. W sezonie obłożenie mieszkań wynosi 100 proc. Roczna stopa zwrotu z inwestycji to obecnie 7-8 proc., co daje lepsze wyniki niż na tradycyjnej lokacie bankowej. Zastój gospodarczy zweryfikował jednak ten segment rynku. Obecnie powodzeniem cieszą się przede wszystkim najlepsze inwestycje, na które zawsze znajdują się chętni — ocenia Jacek Twardowski.
Podobnego zdania jest Bartłomiej Annusewicz. Według niego nieruchomości wakacyjne w najlepszych lokalizacjach gwarantują wyższą stopę zwrotu z wynajmu niż mieszkania w dużych miastach.
— Czynnikiem, który dodatkowo zwiększa atrakcyjność inwestycji w nieruchomości wakacyjne, a zwłaszcza położone nad morzem, jest wzrost ich wartości w czasie. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza, że terenów inwestycyjnych nad polskim morzem jest niewiele ze względu na liczne obszary ochrony przyrody i tereny wojskowe. Rezultatem jest ograniczona podaż, przy wysokim popycie — podsumowuje Bartłomiej Annusewicz.
Podpis: Agnieszka Zielińska