Piątkową sesję popyt rozpoczął ze sporym
impetem. WIG20 rósł o 1,5 proc. i wydawało się, że fatalne wieści z gospodarki
niemieckiej, o rekordowym skurczeniu się PKB (-3,8 proc.), nie będą miały
większego znaczenia. Nadzieje na optymizm szybko jednak znikły po tym jak
zachodnie parkiety nie wytrzymały presji podaży i zeszły na minusy. GPW
natychmiast podążyła ich tropem.
Mimo postępującej przeceny na rynku mocno trzymał się KGHM zwyżkujący o 5
proc. po ogłoszeniu znacznie lepszych od oczekiwań wyników za pierwszy kwartał.
Dzięki postawie tej spółki WIG20 tylko w południe na chwilę zszedł poniżej
poziomu wczorajszego zamknięcia, a poziom 1800 pkt. skutecznie kolejny raz się
obronił. Jak się okazało to były jedyne wydarzenie piątkowego handlu.
Teoretycznie w drugiej części sesji emocje miały zapewnić dane makro ze
Stanów, jednak publikacja inflacji w USA była zgodnie z prognozami, a spadek
produkcji przemysłowej również sprostał oczekiwaniom. Produkcja skurczyła się w
ciągu miesiąca o 0,5 proc., czyli najmniej od 6 miesięcy, co zostało odczytane
jako sygnał zbliżającego się zakończenia kryzysu. Wyraźnie pozytywnie zaskoczył
tylko indeks NY Empire State opisujący rozwój gospodarczy w rejonie Nowego
Yorku. Wskaźnik zamiast oczekiwanych –14 pkt. wyniósł tylko – 4 pkt. i choć
wartość ujemna nadal wskazuje kurczenie się gospodarki to jest to kurczenie już
symboliczne.
W końcówce sesji kupujący próbowali jeszcze odrobić choćby część z
początkowych plusów jednak fiksing przekreślił i te nadzieje. Ostatecznie na
symbolicznym obrocie, który nie sięgnął nawet miliarda złotych, rynek zanotował
równie symboliczny wzrost. Sesja po części była powtórką wczorajszej kiedy to
również nic istotnego się nie wydarzyło. Podsumowując cały tydzień można
powiedzieć, że dalej tkwimy w konsolidacji, a obszar 1800-1900 trzyma się bardzo
mocno. Granie w tak wąskim zasięgu jest niemożliwe na dłuższy czas, więc można
zaryzykować tezę, że kolejny tydzień przyniesie wybicie. W tej chwili bardziej
prawdopodobna jest nadal korekta, ponieważ wraz ze spadającym obrotem zmniejsza
się też zainteresowanie rynkiem nowych graczy, a bez nowego kapitału dalszych
wzrostów być nie może…
Paweł Cymcyk
Autor jest analitykiem A-Z
Finanse
© ℗