Kolejnemu miastu marzy się wodny park. Eksperci przestrzegają: do inwestycji samorządy będą dokładać.
Aquapark lub co najmniej okazały basen — to już niemal moda. Takie
pomysły na inwestycje ma coraz więcej samorządowców. Wielu z nich, jak
włodarze Katowic czy Elbląga, korzystają z przepisów partnerstwa
publiczno-prywatnego (PPP). Eksperci nie są zdziwieni.
— Analiza ponad 140 ogłoszonych postępowań w PPP w ciągu ostatnich
trzech lat wskazuje, że jedną trzecią stanowiły przedsięwzięcia z
zakresu infrastruktury sportowo-rekreacyjnej, a prawie połowa dotyczyła
budowy i eksploatacji parków wodnych, pływalni i basenów. Zastanawiający
jest fakt, że najwięcej postępowań ogłaszanych było w miejscowościach do
50 tys. mieszkańców — mówi Bartosz Mysiorski z Fundacji Centrum PPP.
Teraz plan budowy aquaparku ujawnił liczący blisko 300 tys. mieszkańców
Białystok.
— To ma być kryty kompleks rekreacyjno-sportowy z centrum konferencyjnym
i hotelem. Inwestycja powstanie w pobliżu kampusu akademickiego i parku
Zwierzyniec — mówi Tomasz Buczek, dyrektor departamentu strategii i
rozwoju białostockiego ratusza. Liczy, że po uchwaleniu miejscowego
planu zagospodarowania przestrzennego w tym roku uda się ogłosić
postępowanie na wyłonienie wykonawcy. Jego zadaniem będzie
zaprojektowanie, zbudowanie, finansowanie i zarządzanie obiektem przez
określony czas. Wkładem miasta będzie nieruchomość. Szacunkowa wartość
inwestycji to 120 mln zł.
— Na tym etapie nie przewidujemy w budżecie finansowania obiektu. Nie
robiliśmy jeszcze analiz, ale jestem przekonany, że dobrze poukładany
biznesowo projekt będzie rentowny — mówi Tomasz Buczek. Głównym źródłem
zarobku partnera mają być centrum konferencyjne i hotel.
— Aquaparki, szczególnie w mniejszych i średnich miastach, nie mogą
liczyć na satysfakcjonujący poziom rentowności. Z uwagi na wysokie
koszty utrzymania nie należą w związku z tym do inwestycji atrakcyjnych
z biznesowego punktu widzenia. Formuła PPP może się tu oczywiście
sprawdzić, czego dowodem jest statystyka — niemal połowa wszystkich
postępowań PPP dotyczących infrastrukturysportowej dotyczy właśnie
obiektów wodnych — mówi Rafał Cieślak z Kancelarii Doradztwa
Gospodarczego.
To nie zmienia faktu, że samorząd musi liczyć się z koniecznością
współfinansowania budowy, a co najmniej eksploatacji takich obiektów.
Zdaniem Bartosza Mysiorskiego, kwestia rentowności przedsięwzięć
rekreacyjno-sportowych stoi pod dużym znakiem zapytania.
— Trudno spodziewać się sukcesu komercyjnego parku wodnego np. w
30-tysięcznym mieście, w dodatku na słabo zaludnionych terenach
podmiejskich, bo zwrot zainwestowanych pieniędzy z biletów partner
prywatny mógłby osiągnąć np. po 100 latach — uważa Bartosz Mysiorski.
— W Polsce na razie nie podpisano ani jednej umowy PPP mającej za
przedmiot aquapark. Być może pionierem będą niebawem Katowice. Przy
obecnej sytuacji finansowej samorządów warto przedefiniować marzenia o
aquaparkach za setki milionów złotych i zamiast tego budować mniejsze
kompleksy basenowe, które też mają szansę zadowolić
mieszkańców i turystów — uważa Rafał Cieślak.
© ℗