PAP: W Polsce, Czechach i na Węgrzech dobiega końca proces dezinflacji - inflacja rośnie, choć z niskiego poziomu, a w 2004 roku w trzech krajach powróci restrykcyjne nastawienie w polityce pieniężnej - przewidują analitycy Bank of America.
W ich ocenie, podstawowe stopy procentowe w Polsce pozostaną w I połowie roku na obecnym poziomie, a w drugim półroczu mogą nawet nieznacznie wzrosnąć.
Stopa interwencyjna banku centralnego wynosi obecnie w Polsce 5,25 proc. Inflacja w listopadzie rok do roku wzrosła do 1,6 proc. z 1,3 proc. w październiku.
Na ostrożną i stopniową redukcję stóp zanosi się - ich zdaniem - na Słowacji w reakcji na umocnienie słowackiej korony, a także na Węgrzech, jednak pod warunkiem, że dojdzie tam do ustabilizowania forinta. Nie jest to jednak pewne z uwagi na nerwowy rynek i niepewność co do strategii gospodarczej rządu.
W II połowie ubiegłego roku dezinflacja była bliska progu deflacji w Polsce i w Czechach, ale przewiduje się, że z początkiem tego roku stopa inflacji z wielu powodów zacznie rosnąć.
BoA wymienia tu: szybszy wzrost, który spowoduje, że produkcja będzie bliska potencjałowi; drożejącą żywność w reakcji na słabe zbiory zbóż i suszę; droższą ropę; osłabienie walut i zwyżki cen kontrolowanych odgórnie (ten ostatni czynnik liczy się zwłaszcza na Węgrzech i Słowacji).
"W rezultacie tych czynników władze odpowiedzialne za politykę monetarną w 2004 roku stoją w obliczu znacznie większego ryzyka dla stabilizacji cen niż w ostatnich latach" - uważają analitycy BoA.
"Oczekujemy, że stopy procentowe zostaną zamrożone na obecnym poziomie w pierwszym półroczu tego roku, do czasu aż banki centralne nie będą miały wątpliwości, że wzrost gospodarki oparty jest na mocnych podstawach" - napisali przewidując, że "presja na rzecz zwyżki stóp procentowych będzie wyższa niż w kierunku ich obniżki".
"Wynikiem szybszej dynamiki wzrostu cen powinno być umiarkowane zacieśnienie polityki monetarnej w Czechach i w Polsce w II połowie roku" - uważa BoA.
Największego tempa wzrostu analitycy banku oczekują w Polsce, plasując ją przed Czechami i Słowacją. Ich zdaniem, wprowadzenie bardziej restrykcyjnej polityki fiskalnej i pieniężnej na Węgrzech pod koniec ubiegłego roku zaszkodzi perspektywie wzrostu w tym kraju.
Ogólnie na rzecz przyspieszenia wzrostu w regionie działają trzy czynniki: ożywienie w eurostrefie, utrzymanie dużej dynamiki wzrostu w Rosji oraz słabość walut wobec euro.
Dodatkowo luźniejsza polityka fiskalna i monetarna z lat 2002-03 wskazuje na wzrost popytu konsumpcyjnego, choć nie ma pewności, czy okaże się to trwałe z uwagi na to, że plany wejścia do eurostrefy wymagają redukcji wydatków rządowych.
Analitycy przypominają, że w 2004 roku nowi członkowie UE będą oceniani m.in. pod kątem strategii dochodzenia do euro i dyscypliny fiskalnej.