Warszawski parkiet sprawia coraz bardziej przygnębiające wrażenie popadając w pogłębiający się marazm, który jak można przypuszczać daje się już we znaki większości inwestorów. Ostatni tydzień nie był w tym względzie wyjątkiem i nie wniósł praktycznie nic nowego do obrazu indeksu WIG20. W dalszym ciągu testuje on jeden z najważniejszych obszarów wsparcia w przedziale ok. 1285-1300 pkt., który wyznacza luka hossy z początku stycznia br., ale nadal próby te pozostają bez rozstrzygnięcia. W minionym tygodniu doszło jednak do najbardziej zdecydowanego jak do tej pory ataku, a kilkakrotne naruszenie dolnej granicy sygnalizuje niewątpliwie, że podaż jest w stanie doprowadzić do jej przebicia. Jak na razie byki bronią się wprawdzie przed głębszym spadkiem, jednak próby te trudno uznać za przekonujące i nie świadczą one najlepiej o obecnym potencjale popytu. Zapał byków nie wystarcza nawet bowiem by doprowadzić do zdecydowanego testu najbliższych poziomów oporu. Za pierwszy z nich można w chwili obecnej potratować już górny poziom powyższej luki hossy na wysokości ok. 1300 pkt., który od momentu przebicia we wtorek stanowi skuteczne ograniczenie dla wzrostów. Dalej mamy przyspieszoną linią spadków łączącą wierzchołki z 11 i 17 kwietnia br. położoną aktualnie na poziomie ok. 1322 pkt.
Biorąc pod uwagę, że nie są to nadzwyczaj istotne bariery podażowe, a i tak sprawiają sporo kłopotów stronie popytowej trudno raczej spodziewać się w najbliższym czasie ataku na znacznie silniejsze opory położone w pobliżu, a tym bardziej ich sforsowania. Najważniejsza w tym zakresie będzie wkrótce linia ponad trzymiesięcznej tendencji spadkowej z końca stycznia br. biegnąca obecnie na wysokości ok. 1333 pkt., której wagę zwiększa szczyt korekty z 29 kwietnia br. na poziomie ok. 1336 pkt. Jednoznaczne przebicie tej granicy byłoby oznaką rosnącej siły rynku, ale należy mieć na uwadze, że wiarygodniejsze sygnały zapowiadające wyraźniejszą poprawę może przynieść dopiero wybicie z dwumiesięcznej konsolidacji, czyli zamknięcie okna bessy w strefie ok. 1367-1379 pkt. W perspektywie najbliższych tygodni wydaje się to jednak raczej mało prawdopodobne, a tym samym nawet w bardziej optymistycznym scenariuszu można liczyć co najwyżej na pozostanie indeksu w trendzie bocznym.
Niewiele dobrego można też powiedzieć o kondycji rynku biorąc pod uwagę sytuację dziennych wskaźników technicznych. Stochastic odbił się w okolicach linii wyprzedania i przeciął z dołu swą średnią co można traktować jako sygnał kupna dający szanse, że w najbliższym czasie byki zdołają obronić wspomniane wsparcie dla indeksu. Patrząc jednak na CCI wskazana wydaje się ostrożność w ocenie tych wskazań. Oscylator ten także wybił się wprawdzie w ostatnim tygodniu ze strefy wyprzedania jednak wzrosty nie trwały długo i na zamknięciu znowu powrócił do tego obszaru. O słabości rynku świadczy również zachowanie MACD i ROC, które w dalszym ciągu pozostają poniżej poziomów sygnału. ROC podjął wprawdzie próbę testu poziomu równowagi, jednak zwyżka była mało przekonująca i w końcówce tygodnia została zahamowana.
Biorąc pod uwagę powyższy obraz indeksu WIG20 trudno więc o powody do optymizmu. Na rynku w dalszym ciągu trwa męczący marazm i chociaż można mówić jeszcze o trendzie bocznym to jednak przedłużająca się walka w pobliżu jego dolnej granicy nie świadczy najlepiej o obecnej sile popytu. Byki ograniczają się jedynie do obrony wsparcia w przedziale 1285-1300 pkt., ale nie są w stanie zainicjować odbicia, a jeśli już podejmują taką próbę to jest ona niemrawa. Taka sytuacja niesie więc spore niebezpieczeństwo, że kolejne ataki podaży mogą jednak doprowadzić do przebicia powyższej bariery, co będzie silnym impulsem dla dalszych spadków. W takim wariancie kolejne potencjalne wsparcie znajduje się na wysokości ok. 1275 pkt., gdzie położony jest poziom 61.8% zniesienia wzrostów z okresu połowa grudnia ub.r. – koniec stycznia br. Uwzględniając jednak fakt, że byłoby to równoznaczne w wybiciem dołem z trendu horyzontalnego można spodziewać się jeszcze wyraźniejszej przeceny, która w perspektywie najbliższych tygodni może sięgnąć przynajmniej okolic ok. 1200-1220 pkt.
Jacek Buczyński, DM PBK SA