Niejeden raz na ludowo
Marta Wróbel na pomysł na biznes, inspirowany polskim folklorem, wpadła nieco przewrotnie, bo… w Stanach Zjednoczonych.
— Pamiętam swoje zaskoczenie na lotnisku w Dallas — teksański folklor w postaci kowbojskich kapeluszy, kamizelek itd. nadal żyje na ulicach. I to nie tylko od święta, ale na co dzień. Nie jest tam uważany, jak w Polsce, za symbol kiczu — wspomina Marta Wróbel, założycielka Folkstara, łowickiej sieci sklepów z pamiątkami inspirowanymi folklorem.
Jak wino
Od pomysłu do założenia własnego biznesu Marta Wróbel przeszła długą drogę. W tym czasie był jeszcze dział marketingu w firmie dystrybuującej kosmetyki oraz branża nieruchomości. Przedsiębiorczyni zastrzega jednak, że nauka nie poszła w las. Gdyby nie to doświadczenie, nie miałaby przydatnej we własnym biznesie wiedzy z obszaru logistyki, zarządzania towarem oraz otwarcia nowych miejsc.
Własny biznes był zresztą dość oczywistym wyborem.
— Wywodzę się z bardzo przedsiębiorczej rodziny. Własny biznes był więc czymś naturalnym. Padło na folklor z kilku powodów. Pochodzę z Łowicza, więc zawsze był on gdzieś blisko wycinanki w szkole, łowickie imprezy....