Dane o inflacji cen detalicznych z maja ożywiły nadzieję rynku na cięcie stóp procentowych przez Fed. Ekonomiści uważają jednak że nie ma co liczyć na obniżkę na najbliższym posiedzeniu w przyszłym tygodniu.
W maju inflacja bazowa rosła o 0,1 proc. w porównaniu z kwietniem. Oczekiwano 0,2 proc. W ujęciu rocznym była niższa w maju niż w kwietniu.
Scott Brown, główny ekonomista Raymond James nadal uważa, że Fed zdecyduje się na cięcie stóp raczej w lipcu niż już w czerwcu. Przyznaje, że niska inflacja daje Fed pretekst do zmiany, ale jego zdaniem ważniejsze dla banku centralnego jest to, co dzieje się w sprawie handlu z Chinami. Dlatego Fed raczej poczeka do wyniku szczytu G20 pod koniec czerwca, podczas którego może dojść do spotkania prezydentów USA i Chin.
Podobną opinię ma Sal Guatieri, ekonomista BMO Capital Markets.
- Powodem, dla którego Fed raczej się wstrzyma, jest chęć zobaczenia wyniku rozmów USA z Chinami w sprawie handlu w ciągu najbliższego miesiąca – powiedział.
Niska inflacja to zbyt mało aby skłonić Fed do działania, podkreślił Guatieri. Bank centralny musi mieć także przeświadczenie, że gospodarka traci dynamikę i koszt ceł dla gospodarki wzrośnie.
Mike Pearce, ekonomista ds. USA w Capital Economics uważa, że niska inflacja nie wydaje się ważnym czynnikiem wpływającym na decyzje Fed. Jego zdaniem, uderzające było jak przedstawiciele banku centralnego wskazywali na alternatywną miarę inflacji, wskazującą na osiągnięcie celu wynoszącego 2 proc.
Podpis: Marek Druś, MarketWatch