Najnowszy sondaż przeprowadzony przez agencję Reuters wśród ekonomistów sugeruje, że bazowy wskaźnik cen towarów i usług konsumenckich (CPI) w Japonii, nie obejmujący poddających się silnym wahaniom cen świeżej żywności o energii, wzrósł w oszacowaniu na luty 2024 r. do 2,8 proc. w ujęciu rocznym. Oznaczałoby to największą dynamikę wzrostu od października ubiegłego roku i znaczne jej przyspieszenie z poziomu 2 proc. jaki odnotowano w styczniu.
Oficjalne, rządowe dane zostaną zaprezentowane 22 marca.
Tak silny wzrost wynikać ma przede wszystkich z oczekiwanych podwyżek wynagrodzeń, w których to sprawie toczone są w całym kraju doroczne wiosenne negocjacje przez związki zawodowe. Spekuluje się, że mogą sięgnąć 4 proc. co stanowiłoby największy impuls płacowy od początku lat 90-tych ubiegłego wieku.
Dodatkowym czynnikiem inflacjogennym jest też wygaśnięcie skutków rządowych dopłat do paliw.
Taka skala „napływy” pieniądza na rynek bezsprzecznie musiałaby przekładać się na wzrost presji inflacyjnej, do dawałoby mocny argument za podwyżką stóp procentowych. Szczególnie, że po dekadach deflacji, inflacja od kilkunastu miesięcy przekracza cel Banku Japonii na poziomie 2 proc.

