Ocenianie familijnych biznesów na podstawie wskaźników ekonomicznych nie ma sensu. Ważniejsze są tu zdrowe relacje rodzinne – a z tym często jest problem
Rodzinne spółki kierują się zupełnie inną logiką podejmowania decyzji i funkcjonowania na rynku niż pozostałe firmy. Dlatego trzeba oceniać je zupełnie inaczej niż tylko na podstawie aspektów finansowych i wielkości. Z takiego założenia wyszła Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego (IBR), która przygotowała model oceny przedsiębiorców familijnych uwzględniający charakter ich działalności.
Ocenianie familijnych biznesów na podstawie wskaźników ekonomicznych nie ma sensu. Ważniejsze są tu zdrowe relacje rodzinne – a z tym często jest problem
Rodzinne spółki kierują się zupełnie inną logiką podejmowania decyzji i funkcjonowania na rynku niż pozostałe firmy. Dlatego trzeba oceniać je zupełnie inaczej niż tylko na podstawie aspektów finansowych i wielkości. Z takiego założenia wyszła Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego (IBR), która przygotowała model oceny przedsiębiorców familijnych uwzględniający charakter ich działalności.
UZDROWIĆ FAMILIJNY BIZNES:
Zdaniem Adrianny Lewandowskiej, prezes IBR, zdrowe stosunki w rodzinie przekładają się na dobre relacje w firmie. A tego polskim spółkom bardzo brakuje.
Wojciech Robakowski
Różne spojrzenia
Jak podkreśla prezes IBR, do tej pory wszystkie rankingi i metody oceny firm rodzinnych proponowane na polskim rynku skupiały się właśnie wokół aspektów finansowych i wskaźników ekonomicznych.
— Takie podejście jest nieadekwatne do DNA rodzinnych spółek, ich funkcjonowania i oceny ich potencjału — uważa Adrianna Lewandowska.
— Rzeczywiście, firmy rodzinne mają zupełnie inne spojrzenie na biznes niż pozostałe spółki — przyznaje Adam Tępiński, członek zarządu i współwłaściciel firmy Ceramika Paradyż.
A warto pamiętać, że takie spółki stanowią dużą część polskiego biznesu. W zależności od przyjętej definicji ich liczba sięga od 828 tys. (spółki, które same o sobie mówią, że są rodzinne), do 2,2 mln (własność większościowa w rękach jakiejś rodziny).
— Biorąc pod uwagę liczebność, wagę i wyjątkową kulturę organizacyjno-zarządczą familijnych biznesów, zastanawia dotychczasowy brak narzędzi oceny ich efektywności. Nie ma strategicznego modelu, który weryfikowałby zasadność podejmowanych działań przez przedsiębiorców z perspektywy właścicielskiej, a więc takiego, który uwzględniałby podmioty rodzinne — mówi Adrianna Lewandowska.
Dodaje, że stworzony przez nią model Beliefs to pierwszy krok w stronę uzupełnienia tej luki i stworzenia wiarygodnego ratingu oceny kondycji firm rodzinnych. Model ten analizuje kilka obszarów istotnych dla rodzinnych spółek. Uwzględnia wartości ekonomiczno-pragmatyczne, które są konieczne do utrzymania i połączenia różnych podsystemów organizacyjnych w takich spółkach, a także etyczno-społeczne i emocjonalno-rozwojowe. W celu zweryfikowania wartości dominujących w rodzinnych spółkach IBR przebadał stosunek do nich 2210 respondentów z 371 firm rodzinnych. Z badania wynika, że wartości założycieli i ich rodzin mocno wpływają na sposób działania firmy, jej kulturę organizacyjną, podejmowane decyzje i sposób rozwiązywania konfliktów. Jednak generalnie różnym grupom działającym w ramach familijnych biznesów (udziałowcom, członkom rodziny, pracownikom, zatrudnionym członkom rodziny itd.) brakuje jednolitego spojrzenia, jeśli chodzi o rozwój i przyszłość firmy.
— W podmiotach, w których te wszystkie grupy mają podobny punkt widzenia, rentowność jest wyższa. To pokazuje, że jeżeli rodziny nie dojdą do porozumienia w kwestiach dotyczących ich wartości, kultury organizacyjnej firmy i strategii biznesowej, nie ma co liczyć na rozwój i osiąganie dobrych wyników — mówi Adrianna Lewandowska.
— Im większa harmonizacja w biznesie, tym większe szanse na sukces — przyznaje prof. Jan Klimek ze Szkoły Głównej Handlowej.
Jego zdaniem badanie pokazuje także wyraźnie, że za decyzjami strategicznych firm rodzinnych często stoją inne zmienne niż logika biznesowa.
— Decyzje, które zapadają w firmach rodzinnych, często nie mają uzasadnienia w analizie strategicznej ani racjonalności ekonomicznej — podkreśla prof. Jan Klimek.
Połowa firm choruje
Według badania tylko 17 proc. sukcesorów uważa, że w firmie realizowana jest właściwa polityka zrównoważonego rozwoju, a jednocześnie większość z nich twierdzi, że to bardzo ważny aspekt działalności. Ponadto 70 proc. sukcesorów brakuje w spółce odczuwalnego zaangażowania pracowników wszystkich szczebli, którzy mieliby większy wpływ na efektywność biznesu. Do tego aż 55 proc. rodzin biznesowych uważa, że relacje, które panują w ich rodzinach, wymagają zdecydowanej poprawy i wzmocnienia.
— To oznacza, że w przypadku więcej niż połowy rodzin biznesowych daleko jest do zdrowych relacji. A wszyscy badani są zgodni co do tego, że właśnie one przekładają się na pozytywne stosunki w firmie — mówi Adrianna Lewandowska.