Czy nowe prawo wymusi opłacanie faktur w terminie

Alicja Skiba
opublikowano: 2023-12-19 20:00

Unia Europejska szykuje rozporządzenie, które ma rozprawić się z opóźnianiem płatności przez przedsiębiorców. Zakładają one m.in. kary finansowe i powołanie specjalnych regulatorów w krajach członkowskich.

Przeczytaj a artykuł a dowiesz się:

  • jakie kary za zwlekanie z zapłatą proponuje Komisja Europejska, a jakie Parlament Europejski
  • jak długo czekają polskie firmy na pieniądze od kontrahentów
  • co jest jednym z głównych powodów niepłacenia na czas
  • jakie są mankamenty nowego prawa proponowanego przez UE
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Obowiązująca od 2011 r. dyrektywa UE o opóźnionych płatnościach w praktyce jest bezskuteczna. Komisja Europejska proponuje więc rozporządzenie, które po uchwaleniu wejdzie bezpośrednio do prawa krajowego. Zakłada ono m.in. powołanie specjalnych organów, które egzekwowałyby nowe zasady w państwach członkowskich UE. Firmy byłyby zobligowane do podawania na fakturze terminu spłaty nie dłuższego niż 30 dni. Przewidywane są również kary za zwłokę w wysokości stałej kwoty - 50 EUR za każdą transakcję handlową.

Parlament Europejski chce, żeby grzywny były surowsze. Proponuje gradacyjny system kar finansowych: 50 EUR za transakcję o wartości do 1,5 tys. EUR, 100 EUR za transakcję między 1501 a 15 tys. EUR oraz 150 EUR za każdą powyżej 15 tys. EUR.

Unijne ciało ustawodawcze opowiada się również za oddaleniem zakazu faktoringu, czyli cedowania długu na inne firmy. Proponuje ponadto, aby przy wdrażaniu przepisów rozporządzenia jako pierwszych wziąć pod lupę dużych rynkowych graczy i instytucje rządowe, następnie średnie, a później małe przedsiębiorstwa. Mikrofirmy zaczęłyby stosować nowe zasady dopiero 12 miesięcy później niż ich duże przedsiębiorstwa.

Według Róży Thun und Hohenstein, europosłanki, która w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO) pracuje nad poprawkami do ustawy, największe problemy z regulowaniem należności mają podmioty z sektora publicznego.

– Trzeba stworzyć warunki, w których przepływy środków są na czas. Dzięki temu zwiększy się konkurencyjność europejskiego rynku i zatrudnienie. To się nie uda bez dobrze funkcjonujących MŚP – podkreśla europosłanka.

Komisja IMCO zatwierdzi poprawki w lutym, a w kwietniu odbędzie się głosowanie na sesji plenarnej.

Polskie firmy się nie upominają

Jak rzecz ma się w Polsce? Co piąta firma płaci z poślizgiem - wynika z badania przeprowadzonego przez TGM Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. Przedsiębiorstwa czekają na zapłatę średnio 22 dni od upływu terminu wskazanego na fakturze. Najgorzej jest w budownictwie, w którym spóźnienie wynosi 27 dni, „najlepiej” w handlu - 18 dni.

Jednym z wyjaśnień tego, dlaczego zwlekanie z zapłatą to tak częsta praktyką, jest brak nawyku upominania się firm o należne pieniądze. Prawie 90 proc. mikro, małych i średnich przedsiębiorstw czeka przynajmniej kilka dni, zanim zwróci się do kontrahenta o zaległą płatność. Co piąte monituje sprawę dopiero po upływie kilku tygodni.

– To bezpłatny kredyt, którym firmy finansują działalność partnerów kosztem swojego biznesu. Jednak aż 44 proc. przedsiębiorstw akceptuje takie działanie – komentuje Jakub Kostecki, prezes firmy Kaczmarski Inkasso.

Najbardziej tolerancyjni wobec niechętnych do zapłaty w terminie partnerów są przedstawiciele branż produkcyjnej, budownictwa i transportu. W pierwszej z nich 40 proc. upomina się o należność dopiero po kilku tygodniach. Jak wynika z badania, co trzecia firma z sektora MŚP przymyka oko na zwłokę. Skutki tego są bolesne - aż 68 proc. przedsiębiorców przyznaje, że niespłacanie faktur na czas utrudnia ich działalność.

Ze statystyk Krajowego Rejestru Długów (KRD) wynika, że długi zarejestrowanych w nim firm w październiku sięgnęły 9,7 mld zł, co oznacza roczny wzrost o 1,35 mld zł. Aż 58 proc. tej kwoty przypada na jednoosobowe działalności gospodarcze.

Weź udział w konferencji “Controlling finansowy 2024”, 7 lutego 2024, Warszawa >>

Rodzaje dłużników

Adam Łącki, prezes KRD ,wyjaśnia, że mamy do czynienia z trzema grupami dłużników.

– Pierwsza to ludzie skrajnie nieuczciwi, którzy w imieniu firmy zamawiają towar lub usługę, z góry zakładając, że nie zapłacą. Różnią się między sobą tylko taktyką działania. Jedni po prostu nie płacą, zupełnie się z tym nie kryjąc, inni szukają pretekstu, żeby uzasadnić niepłacenie. W budownictwie częstym pretekstem jest to, że umowy nie są zbyt precyzyjne, a często zawierane są tylko ustnie – tłumaczy prezes KRD.

Drugą grupę stanowią firmy, które faktycznie zmagają się z brakiem pieniędzy, który utrudnia im opłacenie faktur.

– Źródła ich kłopotów finansowych są różne - czasami zawinione poprzez błędy w zarządzaniu, czasami wynikają ze zmienionej sytuacji gospodarczej, a czasami jest to skutek zatorów płatniczych. Firma przestaje płacić, bo jej nie zapłacono, a jej własne zapasy gotówki są zbyt małe, aby sfinansować tak powstałe braki – wyjaśnia Adam Łącki.

Kolejną przyczyną są obawy przedsiębiorców o przyszłość, które pojawiają się w przypadku nieprzewidzianych wydarzeń w kraju i na świecie, takich jak np. wojna w Ukrainie. Panika może skłonić przedsiębiorców do wstrzymywania się z płatnościami.

– Ostatnia, trzecia grupa, to dłużnicy, którzy finansują swoją działalność kosztem kontrahentów tak długo, jak się da. Mają pieniądze, ale przeciągają terminy płatności pod byle pretekstem, obracając tymi środkami i finansując swoją bieżącą działalność. Ale gdy podejmie się wobec nich zdecydowane działania windykacyjne, płacą – zauważa prezes KRD.

Potrzebne zmiany

Rozporządzenie UE być może nie okaże się remedium za te problemy. Jednak, jak ocenia Jakub Kostecki, mądre regulacje pomogłyby ograniczyć zjawisko.

- Ale nie podziałają jak magiczna różdżka. Aby prawo zaczęło działać, trzeba je stosować. Projekt rozporządzenia zawiera rozwiązania, które nie będą korzystne dla przedsiębiorców – uważa prezes Kaczmarski Inkasso.

Jak tłumaczy, proponowana wysokość odsetek za zwłokę jest za niska, więc jej wprowadzenie byłoby ze szkodą dla wierzycieli. Ponadto kwoty rekompensaty za opóźnienie płatności są zróżnicowana, ale ich ujednolicenie również miałoby negatywne skutki dla czekających na zapłatę.

- Rozporządzenie nadal nie precyzuje dość niejasnego określenia, jakim jest „rozsądna rekompensata”, która należy się wierzycielowi za opóźnienie płatności przez dłużnika – zwraca uwagę Jakub Kostecki.

Jego zdaniem nowe prawo nie wyeliminuje zjawiska zatorów płatniczych.

- Główną ideą, jaka przyświecała tworzeniu prawa, było niwelowanie asymetryczności w relacjach między małą firmą, czyli dostawcą, a dużą firmą, czyli odbiorcą. To stąd wziął się zapis, że maksymalny termin płatności na fakturze nie może być dłuższy niż 30 dni, bo to wielkie firmy narzucają długie terminy płatności małym dostawcom. A zatory płatnicze powstają też w relacjach między małymi czy średnimi firmami – podkreśla prezes Kaczmarski Inkasso.

Faktury w liczbach

Każdego roku w całej UE wystawianych jest od 18 do 40 mld faktur, co daje ponad 500 dokumentów na sekundę - wynika z badań Summitto. Nieregulowanie w terminie płatności z kontaktach B2B to ogólnoeuropejska plaga. Według unijnych statystyk w 2021 r. tylko 50 proc. z nich było realizowanych na czas. W pierwszej połowie ubiegłego roku sześć na dziesięć firm spodziewało się, że ryzyko opóźnień w płatnościach wzrośnie z powodu inflacji. W całej Unii faktury są opłacane średnio po 37 dniach od zawarcia umowy. Jednak w wielu sektorach termin jest znacznie dłuższy i wynosi nawet 120 dni.