Szokująco szybki upadek Credit Suisse spowodował, że w ubiegłym tygodniu zarządzający pozbywali się franka szwajcarskiego w najszybszym tempie od dwóch lat, informuje Reutes.
W tygodniu rozpoczętym 13 marca i komunikatem, że władze Szwajcarii przyglądają się uważnie sytuacji Credit Suisse, wartość franka szwajcarskiego spadła o 0,9 proc. wobec dolara. „Bezpieczną przystanią” dla inwestorów okazał się w tym czasie japoński jen, który zyskał 2,6 proc. wobec dolara, ale przede wszystkim złoto, drożejące o ponad 5 proc. Inwestorzy szukali w tym czasie schronienia także na rynku obligacji, które odnotowały największy napływ pieniędzy od dekad, pisze Reuters.

Kirstine Kundby-Nielsen, analityczka Danske Banku uważa, że brak umocnienia franka w okresie wzrostu niepewności „to zdecydowanie wynik wydarzeń w sektorze bankowym”.
- Frank szwajcarski ma właściwości zabezpieczającej „bezpiecznej przystani” ale tylko kiedy ryzyko nie dotyczy gospodarki Szwajcarii i jej sektora finansowego – zauważyła.
Reuters informuje, że dane amerykańskiej Komisji Handlu Kontraktami Terminowymi (CFTC) pokazały wzrost o ponad 800 mln USD pozycji na spadek wartości franka szwajcarskiego w tygodniu zakończonym 21 marca. To największa zwyżka od marca 2021 roku.
W czwartek bank centralny Szwajcarii zdecydował o podwyższeniu stóp procentowych o 50 pkt. bazowych i nie wykluczył kolejnych podwyżek.
Podpis: Marek Druś