Franki wykończą banki i gospodarkę

opublikowano: 11-11-2020, 22:00

Narasta fala pozwów frankowych. Eksperci przewidują trzy scenariusze, opisujące skutki dla sektora bankowego, PKB i budżetu: zły, gorszy i najgorszy

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • – jaki odsetek postępowań kończy się wyrokiem korzystnym dla frankowiczów
  • – jak rosła liczba pozwów w 2019 r.
  • – jakie trzy warianty przewiduje Raiffeisen Bank i jak wpłyną na gospodarkę

Na początku 2017 r. Jarosław Kaczyński przekonywał frankowiczów: „(...) powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która w wielkiej mierze jest zdeterminowana uwarunkowaniami ekonomicznymi”. Frankowi kredytobiorcy wzięli to sobie do serca. Dotarliśmy do raportu (przygotowanego przez firmę doradczą z wielkiej czwórki na zlecenie Raiffeisen Banku International) o skutkach wszczętych przez nich spraw sądowych - dla sektora bankowego, gospodarki i budżetu. Autorzy przewidują trzy scenariusze rozwoju sytuacji: optymistyczny, umiarkowany i pesymistyczny.

Zobacz także

Szala zwycięstwa się przechyla

Na rynku pojawiają się informacje, że obecnie już 95 proc. spraw wygrywają frankowicze. Na ubiegłotygodniowej konferencji wynikowej przedstawiciele PKO BP podważali te twierdzenia, wskazując, że w bank wygrał do tej pory siedem sporów, a przegrał dwanaście.

Rynkowa statystyka wygląda jednak inaczej. Według raportu RBI w I kwartale około 88 proc. postępowań zakończyło się wyrokiem korzystnym dla frankowiczów. Co ważne, w sądach pierwszej instancji w 70 proc. spraw orzeczone zostało unieważnienie umowy kredytowej, a w 30 proc. - konwersja kredytu na złote plus stawka LIBOR.

„Zmiana linii orzecznictwa na korzyść kredytobiorców CHF spowodowała wyraźny wzrost liczby pozwów - z 2 tys. w I kwartale 2019 r. do 4 tys. w IV kwartale 2019 r.” – czytamy w raporcie.

Zaczęło się od małżeństwa Dziubaków
Zaczęło się od małżeństwa Dziubaków
Problemy banków zaczęły się od orzeczenia TSUE w sprawie małżeństwa Dziubaków, który złożyli pozew przeciwko Raiffeisen Bank International o unieważnienie kredytu.
Mateusz Wlodarczyk / Forum

Fala spraw frankowych wpłynęła na ponoszone przez banki koszty ryzyka prawnego związanego z roszczeniami klientów. Odpisy z tego tytułu na koniec 2019 r. były sześciokrotnie wyższe niż 12 miesięcy wcześniej, a na koniec I kwartału 2020 r. łączna wartość rezerw i odpisów na sporne kredyty frankowe zbliżyła się do 2 mld zł. To jednak zaledwie kieszonkowe wobec możliwych kosztów uregulowania spraw z klientami. Na koniec ubiegłego roku suma odpisów stanowiła około 2 proc. wartości portfela walutowego. W najczarniejszym scenariuszu może skoczyć do... 80 proc.

Okiem eksperta
Brak jasności prawnej działa na korzyść banków
Andrzej Powierża
Analityk DM Citi Handlowy
Perspektywy sektora w kontekście spraw frankowych postrzegam pesymistycznie. W swoich modelach zakładam, że w tym roku koszty z tytułu odpisów wyniosą 4 mld zł, 7 mld zł w 2021 r., 13 mld zł w 2022 r. i około 8 mld zł w latach 2023-24. Łącznie szacuję koszty na 43 mld zł, przy założeniu, że 70 proc. frankowiczów pójdzie do sądu i 70 proc. z nich wygra. To optymistyczny scenariusz dla banków, bo obecnie zdecydowanie więcej niż 70 proc. spraw kończy się wygraną kredytobiorców. Kluczowe pytanie brzmi: czy w razie unieważnienia umowy bankom należy się wynagrodzenie z tytułu użyczenia kapitału. PKO BP mówi, że będzie dochodzić swoich praw. Jeśli orzecznictwo pójdzie w kierunku oczekiwanym przez bank, atrakcyjność pozwów dla frankowiczów będzie znikoma. Jeśli jednak kierunek orzecznictwa będzie przeciwny, można spodziewać się znaczącego wzrostu liczby spraw sądowych. W świetle dominującej obecnie linii złożenie pozwu to jak wjazd na autostradę w kierunku unieważnienia. Do celu, jakim jest ostateczne rozliczenie kredytu, jest jednak jeszcze kawałek drogi, na razie mało wydeptanej. Sądy dopiero będą musiały wytyczyć trasę między opartymi na Kodeksie cywilnym żądaniami banków, domagających się wynagrodzenia z tytułu udostępnienia kapitału, a ochroną konsumentów, wynikającą z prawa europejskiego twórczo interpretowanego przez TSUE. Na razie większość wyroków dotyczących umów kredytów frankowych jest nieprawomocna, więc bardzo mało sporów doszło do kolejnego etapu, czyli kwestii ewentualnej zapłaty za korzystanie z kapitału. Nie znam orzeczenia przewidującego wypłatę takiego wynagrodzenia. Banki powołują się na wyrok Sądu Najwyższego z grudnia ubiegłego rok, miał on jednak charakter kierunkowy i o niczym nie przesądził. Nie wykluczył wypłaty wynagrodzenia, ale jednocześnie nie zaproponował żadnego sposobu jego wyliczenia. Na tym etapie brak jasności działa na korzyść banków, bo wielu kredytobiorców może wstrzymać się z pozwem do czasu wyklarowania się sytuacji. Dzisiaj banki zawiązują rezerwy, ale to nic wobec potencjalnych wielomiliardowych kosztów, które pojawią się w razie ukształtowania się jednoznacznej, negatywnej dla nich, linii orzecznictwa w sprawie kredytów frankowych.

Trzy scenariusze, wszystkie złe

Przewidywanie, w jakim kierunku pójdzie orzecznictwo sądowe i ile będzie pozwów, przypomina nieco wróżenie z fusów, bo w równaniu jest za dużo niewiadomych. Mimo to każdy bank ma model predykcyjny, do którego dostosowuje wysokość rezerw. Eksperci wynajęci przez RBI w swoim modelu uwzględnili dwa podstawowe założenia: prawdopodobieństwo niekorzystnych dla banków wyroków sądowych i liczbę pozwów. Wynikiem jest szacunkowa wysokość strat.

Największa fala pozwów spodziewana jest w przyszłym roku
Największa fala pozwów spodziewana jest w przyszłym roku

W scenariuszu optymistycznym wyroki zapadają fifty-fifty na korzyść banków i frankowiczów, liczba pozwów jest niewielka - 30 tys. w latach 2020-24 z pikiem w tym roku (do sądów trafi 10 tys. spraw). Przy takich założeniach eksperci oszacowali wysokość strat dla trzech typów orzeczeń: unieważnienia umowy, konwersji na złote z LIBOR i zwrotu spreadów walutowych. W pierwszym przypadku strata wyniesie 60 proc. wartości portfela, w drugim - o połowę mniej, a w trzecim 10 proc.

W optymistycznym scenariuszu budżet straci na frankach 37 mld zł
W optymistycznym scenariuszu budżet straci na frankach 37 mld zł

Wariant umiarkowany zakłada, że klienci wygrywają 75 proc. spraw. Liczba pozwów do 2024 r. wynosi 110 tys., przy czym kumulacja (40 tys.) następuje w przyszłym roku. W górę, do 70 proc. wartości portfela, idą koszty w przypadku unieważnienia umowy. Spadają natomiast do 25 proc. przy zmianie waluty kredytu na złote lub zaledwie 5 proc. w przypadku zasądzenia zwrotu spreadów. Zła wiadomość jest taka, że spodziewany spadek kosztów wyroków „złoty z LIBOR” wynika z założenia, że orzecznictwo sądowe będzie szło głównie w kierunku unieważniania umów.

W czarnym scenariuszu ujemny wpływ na PKB może wynieść blisko 2 mld zł
W czarnym scenariuszu ujemny wpływ na PKB może wynieść blisko 2 mld zł

Może być jednak gorzej, co opisuje scenariusz pesymistyczny. Tu 95 proc. spraw kończy się przegraną banków, a sądy są zasypywane pozwami - wpływa ich 280 tys. do 2024 r. (aż 100 tys. w 2022 r.). Koszty dla sektora? 80 proc. wartości portfela z tytułu unieważnienia umów, 20 proc. przy konwersji kredytów i zero za spready walutowe.

Credit crunch może wystąpić w momencie wychodzenia gospodarki z koronakryzysu
Credit crunch może wystąpić w momencie wychodzenia gospodarki z koronakryzysu

Problem nie banków, lecz państwa

Tysiąc złotych długu to problem klienta, milion złotych to problem banku. Analogicznie jest ze sporami frankowymi. Przyprawiają one o ból głowy zarządy i akcjonariuszy banków, jednak skutki odczuje cała gospodarka i budżet państwa. Eksperci przewidują drastyczny spadek możliwości kredytowych sektora w latach 2021-25 - w optymistycznym scenariuszu o 49 mld zł, w umiarkowanym o 283 mld zł i o 926 mld zł w czarnym. Będzie to wynik skurczenia się bazy kapitałowej banków po zawiązaniu rezerw na sprawy frankowe. Zdolność sektora do pożyczania pieniędzy najmocniej ucierpi w przyszłym roku, a więc w czasie rekonwalescencji gospodarki po koronawirusie. W zależności od scenariusza zmniejszy się o: 13 mld zł, 103 mld zł lub 344 mld zł.

Mniejsza aktywność kredytowa banków wpłynie na wzrost gospodarczy. Autorzy raportu prognozują, że w scenariuszu optymistycznym ujemny wpływ spraw frankowych na PKB wyniesie 98 mld zł, w umiarkowanym 572 mld zł, a w pesymistycznym aż 1,9 bln zł. Franki odbiją się też czkawką budżetowi państwa. Z tytułu mniejszych podatków - CIT, bankowego i VAT (w związku ze spadkiem akcji kredytowej i konsumpcji) - oraz składek na ubezpieczenia społeczne straty mogą wynieść odpowiednio: 34 mld zł, 200 mld zł lub 681 mld zł.

Raport zwraca też uwagę na problem, o którym coraz głośniej mówią nie tylko bankowcy: koszt rozstrzygnięć sądowych może uderzyć w stabilność sektora bankowego. Duże instytucje przypłacą to drastycznym spadku rentowności, przetrwają jednak batalię z klientami. Natomiast mniejsze, słabsze kapitałowo mogą sobie nie poradzić. Jest ryzyko, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny będzie musiał wobec nich wszcząć procedurę resolution. Dopiero gromadzi na to fundusze, więc ewentualna akcja ratunkowa będzie wymagała zrzutki pozostałych banków, co dodatkowo pogorszy trudną sytuację finansową sektora.

Okiem eksperta
Banki apelują o pomoc
Adrian Sejda
Zastępca dyrektora generalnego Raiffeisen Banku International oddział w Polsce
W czasie pandemii banki - podobnie jak cała gospodarka – potrzebują wsparcia. To wynik nadmiernego obciążania sektora finansowego przez ostatnie lata oraz perspektywy wzrostu rezerw kredytowych. W rezultacie niska rentowność nie pozwala pokryć nawet części kosztów kapitału. Dlatego banki mają bardzo ograniczone narzędzia do wspierania rozwoju gospodarki. Sytuacja wymaga interwencji państwa. Muszą zostać zweryfikowane regulacje i obciążenia nakładane na banki, konieczne jest m.in. rozwiązanie kwestii kredytów walutowych, które w niespełna rok skonsumowały blisko 5 mld zł zysku [36 proc. rocznego wyniku sektora za zeszły rok - red.]. Banki wystosowały w tej sprawie list do Komitetu Stabilności Finansowej. Liczą na konstruktywny dialog.
© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane