FT: polskie 'polowanie na czarownice' może grozić chaosem w biznesie

opublikowano: 2007-03-15 10:08

Polskie przedsiębiorstwa obawiają się, że prowadzone przez rząd antykomunistyczne "polowanie na czarownice" może doprowadzić do chaosu - pisze w czwartek brytyjski "Financial Times", komentując ustawę lustracyjną. Gazeta cytuje m.in. słowa Beaty Stelmach, prezesa zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, która zadała pytanie, co się stanie, jeśli w rezultacie procesu lustracyjnego dojdzie do paraliżu w przedsiębiorstwie, pozbawionym w wyniku lustracji zarządu i kierownictwa?

Przedstawiając zapewnienia przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, iż do takiej sytuacji nie dojdzie, "Financial Times" zaznacza, że lustracja objąć może - według pewnych szacunków - nawet do 700 tysięcy ludzi i wobec części z nich może oznaczać usunięcie ze sceny gospodarczej czy politycznej na 10 lat.

"Prawo i Sprawiedliwość od dawna cierpi na obsesję, w sprawie rzekomo nadal silnych wpływów byłych komunistów i tajnych agentów, jakkolwiek prowadzone badania znalazły niewiele dowodów na istnienie +szarej sieci+, która zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego dławi i korumpuje kraj" - pisze gazeta.

Polska Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) - informuje dziennik - zwróciła się już do nadzorującego lustrację IPN-u o wyjaśnienie sytuacji zagranicznych przedsiębiorstw, działających w Polsce. Jak podkreśla "Financial Times", na polskiej giełdzie notowane jest 13 zagranicznych koncernów, w tym m.in,. węgierski koncern naftowy MOL.

"Financial Times" przypomina, że zgodnie z ustawą, osoby które nie wypełnią lustracyjnych dokumentów do 15 maja bądź skłamią w sprawie swych powiązań z komunistycznymi tajnymi służbami, ukarane zostaną zakazem pełnienia przez dziesięć lat wszelkich funkcji publicznych, w tym także - pracy w kierownictwie publicznych przedsiębiorstw.

Polska ustawa nie obejmuje kościoła katolickiego, jakkolwiek księża pracujący jako nauczyciele lub w wydawnictwach - nawet jeśli chodzi o parafialne biuletyny - będą zobowiązani do przeprowadzenia "samolustracji" - zaznacza "Financial Times". (PAP)