Jeśli akcjonariusze ustąpią Rosjanom, pojawi się kolejny importer gazu ziemnego.
Gazprom Export ponowił propozycję zwiększenia swojego udziału w spółce
Gas Trading ma szansę na życie po życiu
Jeśli akcjonariusze ustąpią Rosjanom, pojawi się kolejny importer gazu ziemnego.
Gazprom Export ponowił propozycję zwiększenia swojego udziału w spółce
Jeśli akcjonariusze ustąpią Rosjanom, pojawi się kolejny importer gazu ziemnego.
Gazprom Export ponowił propozycję zwiększenia swojego udziału w spółce
Jeśli akcjonariusze ustąpią Rosjanom, pojawi się kolejny importer gazu ziemnego.
Gas Trading, spółka, o której zrobiło się głośno przy okazji polsko-rosyjskich negocjacji gazowych, znów znajdzie się w centrum uwagi. Chce rozszerzyć działalność o obrót gazem ziemnym. Obecnie handluje LPG (płynnym gazem propan-butan) i stawia pierwsze kroki na rynku biogazu.
Warunki Rosjan
O wejściu na rynek gazu ziemnego marzy wielu, ale jeśli marzenie Gas Tradingu się spełni, zmieni krajowy rynek. Pojawi się kolejny po Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie (PGNiG) i CP Energii importer błękitnego paliwa ze Wschodu.
— Zamierzamy wrócić do obrotu gazem ziemnym, ale to na razie nam się nie udaje. Warunkiem jest bowiem zwiększenie udziału Gazprom Exportu [spółki handlowej Gazpromu — red.] w kapitale Gas Tradingu. Trwają rozmowy na ten temat między naszymi akcjonariuszami — informuje Krzysztof Laskowski, prezes Gas Tradingu.
Gazprom Export jest najbardziej prawdopodobnym dostawcą błękitnego paliwa dla jego spółki.
— Ma monopol na import gazu z kierunku wschodniego — wyjaśnia Krzysztof Laskowski.
Jego firma nie chce budować własnej sieci gazowej.
— Zamierzamy korzystać z sieci innych firm. Propozycje były już składane prywatnym dystrybutorom — mówi Krzysztof Laskowski.
W Polsce właścicielami gazociągów są: PGNiG, Gaz System oraz rozrastające się grono niezależnych dystrybutorów prywatnych.
Obawy Brukseli
Sprawa zwiększenia udziałów Gaz Exportu nabiera szczególnej wagi, bo Gas Trading jest właścicielem 4 proc. akcji EuRoPol Gazu, który zajmuje się tranzytem rosyjskiego błękitnego paliwa przez nasz kraj na Zachód. PGNiG i Gazprom, akcjonariusze mający po 48 proc. akcji, ustalili już, że wykupią udziały Gas Tradingu.
— To, czy tak się stanie, zależy od ceny wykupu, jaką zaproponują PGNiG i Gazprom. I od tego, czy zaakceptuje ją zarząd Gas Tradingu oraz walne. Droga do wyjścia Gas Tradingu z akcjonariatu EuRoPol Gazu jest jeszcze daleka — mówi Krzysztof Laskowski.
— Kwestia zwiększenia udziału Gazprom Exportu w Gas Tradingu wróciła w trakcie polsko-rosyjskich rozmów już rok temu. Wywołali ją Rosjanie. Nie udało się znaleźć rozwiązania satysfakcjonującego wszystkich akcjonariuszy. Sprawa jest jednak nadal otwarta — mówi Mirosław Dobrut, prezes EuRoPol Gazu.
Komisję Europejską niepokoi tymczasem, że ustalenia między Gazpromem a PGNiG mogą dać rosyjskiemu potentatowi monopol nie tylko w dostawach z Rosji do Europy Zachodniej gazociągiem jamalskim, ale także w obsłudze tranzytu przez Polskę. Większość funkcji operatora Jamału ma przejąć państwowy Gaz System. Trwają rozmowy, kto będzie odpowiadał za przydział mocy przesyłowych: EuRoPol Gaz czy Gaz System. Teoretycznie Gas Trading mógłby z nich skorzystać, jeśli kupi paliwo od Gazprom Exportu. Wtedy stałby się kolejnym po PGNiG i CP Energii dostawcą rosyjskiego gazu do Polski.
Eksperci są sceptyczni co do możliwości wejścia Gas Tradingu na rynek handlu gazem.
— Nie widzę na to zgody politycznej ani zgody między akcjonariuszami. Chociaż niekoniecznie Gazprom Export mógłby zwiększyć udziały w Gas Tradingu. Mógłby to zrobić powiązany z Gazpromem Wintershall. Dopóki jednak nie będzie prawdziwej liberalizacji rynku gazu, plany Gas Tradingu trudno będzie zrealizować — komentuje Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych.
Podpis: Anna Bytniewska