RIO unieważniła trzy uchwały przegłosowane przez radnych w maju. Dwie z nich dotyczyły zaciągnięcia kredytów na 370 i 384 mln zł w Europejskim Banku Inwestycyjnym, trzecia uchwała mówiła o kredycie 350 mln zł z Banku Rozwoju Rady Europy.

Dzięki pożyczkom miały być zrealizowane przedsięwzięcia z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Gdańska na lata 2009-2013 (m.in. remont głównych ulic i budowa Europejskiego Centrum Solidarności).

W swoim uzasadnieniu RIO podkreśliła, że samorządy mogą zaciągać kredyty tylko na pokrycie deficytu oraz na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań.

"Uważamy, że decyzja RIO jest niezgodna z prawem i jedynie sąd może rozstrzygnąć spór" - podkreślił prezydent.

Władze miasta powołują się na rozporządzenie Rady Ministrów z 2006 r., z którego wynika, że samorządy mogą zaciągać także kredyty na inwestycje w międzynarodowych instytucjach finansowych. Stanowisko miasta w swojej ekspertyzie prawnej podzieliła też prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego.

Podczas głosowania o upoważnieniu prezydenta do złożenia skargi radni opozycyjnego PiS wstrzymali się od głosu. Przewodniczący klubu, Kazimierz Koralewski tłumaczył dziennikarzom, że "zdania są podzielone i radni PiS nie są przekonani, że miasto ma rację".

Prezydent przekonuje, że "nawet jeżeli sąd nie podzieli stanowiska miasta, to kluczowe inwestycje miejskie na najbliższe lata nie są zagrożone".

Po otrzymaniu skargi sąd administracyjny ma 30 dni na wyznaczenie terminu rozprawy. (PAP)