Jeremy Grantham, współzałożyciel i strateg inwestycyjny GMO twierdzi, że do końca pęknięcia bańki spekulacyjnej na akcjach amerykańskich spółek wciąż jest daleko, informuje Bloomberg.
84-letni inwestor przekonuje, że udany początek roku na amerykańskich rynkach akcji nie powinien wywoływać entuzjazmu. Prognozuje, że S&P500 zakończy rok w pobliżu 3200 pkt., co oznaczałoby 20 proc. spadek wartość indeksu wobec poniedziałkowego zamknięcia. Grantham uważa, że S&P500 spędzi pewien czas nawet poniżej wartości prognozowanej na koniec roku, schodząc w pobliże 3000 pkt. Weteran Wall Street argumentuje, że „skala problemów jest obecnie większa niż bywała dotychczas, być może jest największa jaką kiedykolwiek widziałem”.

- Jest więcej rzeczy, które mogą pójść źle niż tych, które mogą pójść dobrze – powiedział Grantham. – Jest zdecydowanie szansa, że pójdą źle i że w zasadzie system zacznie działać całkowicie źle w skali globalnej – dodał.
Bloomberg przypomina, że Grantham znany jest od dawna z „niedźwiedzich” prognoz dla rynku akcji. Obecnie preferuje spółki „value”, które są tańsze od wzrostowych. Prognozuje, że w okresie roku lub dwóch spółki „value” będą notowane lepiej od wzrostowych o nawet 20 pkt. procentowych.