Hub zbożowy przetestuje portowe prawo pierwokupu

Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Do 31 stycznia Port Gdynia czeka na wstępne oferty dzierżawy jednego z terminali. Niektórzy kandydaci obawiają się prawa pierwokupu przez skarb państwa firm uczestniczących w przetargu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie propozycje przetargowe mają potencjalni dzierżawcy
  • jak ustosunkował się do nich port
  • jakie są plany przeładunkowe terminala zbożowego w Gdyni

Zarząd Morskiego Portu Gdynia prowadzi przetarg na wybór dzierżawcy jednego z nadbałtyckich hubów. Chodzi o teren dawnego Bałtyckiego Terminala Zbożowego, w którym w 2020 r. wybuchł pożar. Następnie port uznał za konieczną przebudowę jednego z nabrzeży. To zaś odstraszyło ówczesnego dzierżawcę, który postanowił rozwiązać umowę. Tymczasowym operatorem hubu jest firma Mondry, której udziałowcami są Pierre Pages, jej prezes, oraz firmy Chemirol i Artano. Port szuka partnera, z którym zawrze długoterminową umowę dzierżawy. Na wstępne oferty czeka do 31 stycznia.

Niektórzy z potencjalnych oferentów obawiają się jednak, że angażując się w portowe przeładunki, ryzykują konieczność sprzedaży własnego biznesu skarbowi państwa. Wszystkiemu winne przepisy o prawie pierwokupu, które niedawno uchwalił Sejm. Chodzi o ustawę o bezpieczeństwie morskim, którą właśnie podpisał prezydent. Przewiduje ona prawo pierwokupu akcji i udziałów firm dzierżawiących tereny położone w granicach portów. Jeśli skarb państwa uzna cenę za nierynkową, zapłaci tylko niesporną kwotę, a o reszcie zdecyduje sąd.

Papierek lakmusowy:
Papierek lakmusowy:
Niedawno w dwóch zachodniopomorskich terminalach doszło do zmian kapitałowych, część udziałów przejęły m.in. podmioty z Niemiec i Ukrainy. W branży zostało uznane to za przyczynek do wprowadzenia przez polityków prawa pierwokupu przez skarb państwa. Teraz pojawiają się obawy, że nowe prawo odstraszy część potencjalnych dzierżawców. Czy tak się stanie, przekonamy się wkrótce w przetargu Portu Gdynia na terminal zbożowy. Port zakłada, że chętnych nie zabraknie.
Wojciech Strozyk/REPORTER

Prawo pierwokupu budzi sporo obaw

Przedstawiciele branży obawiają się, że jeśli przepisy wejdą w życie, utrudnią roszady w akcjonariatach już działających operatorów portowych, a nowych odstraszą od zaangażowania. Niektórzy zastanawiają się, czy i jak można złagodzić ich skutki. Taki wniosek można wysnuć, czytając np. pytania do portu przesłane przez potencjalnych dzierżawców zbożowego hubu. Dotyczą one np. tego, czy umowę przedwstępną i finalny kontrakt z portem może zawrzeć spółka celowa, założona przez podmioty, których ofertę port uzna za najkorzystniejszą. Autorzy pytania twierdzą, że nowe przepisy umożliwiają przejęcie przez skarb państwa udziałów w spółce będącej stroną umowy, więc do podpisania umowy dzierżawy bezpieczniejsze jest stworzenie spółki celowej.

W praktyce często to właśnie spółki celowe prowadzą działalność w terminalach, ale umowy zawierają korporacje, mogące pochwalić się wymaganym przez porty doświadczeniem, know-how czy standingiem finansowym. W obecnym przetargu natomiast przedsiębiorcy pytają, czy przyszły dzierżawca może przedstawić jedynie oświadczenie lub gwarancje spółki matki potwierdzające doświadczenie, wykonane inwestycje czy zdolności finansowe.

Gdyński port ani myśli się zgodzić.

„Wydzierżawiający (…) nie dopuszcza zawarcia umowy przedwstępnej i w konsekwencji umowy dzierżawy ze spółką celową utworzoną dopiero po wyborze najkorzystniejszej oferty przez podmioty, które złożyły oferty” — odpowiedział Janusz Mróz, przewodniczący komisji przetargowej gdyńskiego portu.

Przedstawiciele resortu infrastruktury zapewniają jednak, że przedsiębiorcy nie muszą się obawiać.

— Jeśli dzierżawca ma czyste intencje i planuje realizować przeładunki, a nie zdobyć kontrakt na dzierżawę, by sprzedać go innej firmie, nie musi się niczego obawiać. Polski rząd nie zamierza bez powodu przejmować prywatnych podmiotów, ale musi zabezpieczyć porty przez wejściem kapitału z wrogich państw — podkreśla Grzegorz Witkowski, wiceminister infrastruktury, twierdząc, że nowe przepisy nie odstraszą uczciwych przedsiębiorców od udziału w przetargu.

Obecny dzierżawca uchodzi za faworyta

Za faworyta portowego kontraktu uchodzi obecny tymczasowy dzierżawca, czyli firma Mondry. Konkurenci sugerują nawet, że wyborowi tej firmy sprzyjają zapisy specyfikacji dotyczące wymaganego poziomu inwestycji oraz dopuszczające legitymowanie się przez oferentów doświadczeniem w przeładunkach na lądzie. Pierre Pages nie komentuje ani kwestii przepisów dotyczących prawa pierwokupu, ani sugestii konkurentów dotyczących zapisów przetargowych, ani planów firmy Mondry dotyczących uczestnictwa w przetargu.

Jacek Sadaj, prezes Portu Gdynia, zapewnia, że przetarg jest transparentny, potencjalni oferenci mogą wziąć udział w dwustopniowym postępowaniu, mając równe szanse. W ubiegłym roku portowi operatorzy przeładowali 4,7 mln ton zbóż, co daje Gdyni pozycję lidera w tym segmencie rynku. Teren wystawiony do dzierżawy ma obecnie najmniejszy udział w zbożowych przeładunkach, ale Jacek Sadaj spodziewa się, że po wyłonieniu długoterminowego partnera i wykonaniu inwestycji będzie miał udział największy, zwiększając potencjał przeładunkowy. Niezbędne inwestycje szacuje na 100 mln zł. Zgodnie ze specyfikacją minimalne przeładunki oczekiwane przez port wynoszą 1,2 mln ton rocznie.

Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie morskim skarb państwa będzie miał prawo pierwokupu akcji i udziałów firm będących właścicielami, użytkownikami wieczystymi oraz tych, którym „oddano całość albo część nieruchomości położonej w granicach portu o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej w użytkowanie, dzierżawę lub najem albo z którą zawarto inną umowę uprawniającą do korzystania lub pobierania pożytków z całości nieruchomości albo jej części przez okres powyżej 10 lat, także jeżeli strony zawarły kolejne umowy, których przedmiotem jest ta sama nieruchomość”. Zapisy budzą w branży przeładunkowej sporo obaw o to, że prawo pierwokupu może dotyczyć zarówno spółek celowych operujących w portach, jak też ich matek. Mniejsze ryzyko jest w przypadku podmiotów zagranicznych, zwłaszcza z państw zamorskich, bo trudno sobie wyobrazić, by w obcych krajach skarb państwa korzystał z prawa pierwokupu na podstawie krajowych przepisów. W trudniejszej sytuacji natomiast są podmioty krajowe, choć w ich przypadku ustawa przewiduje ograniczenia. Prawa pierwokupu nie stosuje się m.in. do akcji spółek dopuszczonych do obrotu zgodnie z ustawą z 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi oraz sprzedawanych na rzecz osoby bliskiej.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Katarzyna Kapczyńska

Polecane