Rząd proceduje obecnie ustawę mającą na celu wdrożenie instrumentów
wsparcia działalności innowacyjnej w ramach planu „Europa 2020”,
zobowiązującego Polskę do zwiększenia nakładów na działalność B+R do
poziomu 1,7 proc. PKB w 2020 r. Zmiany mają dotyczyć także ustaw o
podatkach dochodowych, w których planuje się m.in. zniesienie
opodatkowania aportu własności intelektualnej i przemysłowej oraz
zmodyfikowanie dotychczas obowiązującej ulgi na B+R poprzez podwyższenie
kwot odliczenia kosztów kwalifikowanych maksymalnie do 50 proc.,
pozwolenie na ich rozliczanie w okresie 6 lat oraz rozszerzenie tych
kosztów o wydatki związane z patentami. Istotne jest też wprowadzenie
możliwości otrzymania zwrotu gotówkowego tych wydatków dla nowo
powstających przedsiębiorstw.
O ile kierunek części zmian jest słuszny, to przyglądając się problemowi
szerzej, można odnotować, że ostatecznie mogą one okazać się
niewystarczające, aby skutecznie wspierać innowacje i konkurować o nie z
innymi państwami. Przykładowo, porównując potencjalne oszczędności
podatkowe wynikające z mechanizmów zachęt dla innowacji stosowanych
przez inne jurysdykcje, nawet po podniesieniu limitu odliczeń do 50
proc., w Polsce pozwolą one na oszczędności na poziomie 9,5 proc.
wartości wydatków na B+R, podczas gdy na Węgrzech wyniosą 38 proc., w
Wielkiej Brytanii 27,3 proc., a w Czechach 20,9 proc. Dodatkowo, gdy do
powyższego rachunku dodane zostaną liczne wątpliwości, jakie napotykają
polscy podatnicy m.in. przy rozstrzyganiu, czy dany wydatek należy uznać
za „innowacyjny” (np. przy wytwarzaniu programów komputerowych,
aplikacji mobilnych czy gier trudno wskazać, w którym momencie kończy
się działanie badawcze czy rozwojowe), szanse na stworzenie atrakcyjnego
klimatu dla tego typu inwestycji za pomocą zaproponowanych w projekcie
środków są ograniczone.
Co prawda dodatkowym wsparciem dla przedsiębiorców, szczególnie w fazie
wdrożeniowej, gdy obserwowane są największe trudności z zachowaniem
płynności, miałby być mechanizm zwrotów gotówkowych
wydatków kwalifikowanych. Jednak w jego przypadku powstaje pytanie o
skalę potencjalnych korzyści w relacji do zagrożeń wynikających z
możliwych przypadków wyłudzeń. Szczególnie niepokojące jest, że zwrot
miałby być przyznawany tylko nowo powstałym podmiotom, a więc bez
odpowiedniej historii rozliczeń z urzędami skarbowymi. Problemem może
być także wydanie oceny wniosków o zwrot przez urzędników, którzy nie
mając specjalistycznej wiedzy, będą musieli rozstrzygać, czy
przedsiębiorca faktycznie prowadzi działania B+R, czy też jest
nastawiony jedynie na wyłudzenie. Przy nasilonej skali zjawisk
niepożądanych reperkusje mogą dotknąć uczciwych podatników, którzy będą
zapewne poddawani drobiazgowym i żmudnym kontrolom w celu odzyskania
pieniędzy potrzebnych na ich funkcjonowanie.
Z ostateczną oceną proponowanych zmian zapewne należałoby się wstrzymać
co najmniej do momentu uzyskania pierwszych danych o wysokości
dokonanych odliczeń, tj. do początku 2018 r. Tym niemniej dziś,
szczególnie z perspektywy międzynarodowej konkurencji podatkowej, można
pozostawać sceptycznym co do tego, czy są one wystarczające. © Ⓟ
© ℗
Podpis: TOMASZ JANKOWSKI, partner, kancelaria podatkowa Paczuski Taudul; OLGA GÓRSKA, starszy konsultant, kancelaria podatkowa Paczuski Taudul