- Nie chcemy słuchać tylko ludzi, którzy się z nami zgadzają. Musimy słuchać też tych, którzy się z nami nie zgadzają. Także słucham też tych, którzy mówią, że sprawy potoczą się o wiele lepiej niż sam sądzę, ponieważ wtedy bardziej analizuję, czy na pewno mam rację – powiedział.
Jak „Dr Zagłada" zainwestowałby 1000 USD?

- Przede wszystkim trzeba zdywersyfikować – część pieniędzy zainwestować w USA, część za granicą, na rynkach wschodzących. Powiedziałbym, że stopniowo długoterminowe stopy będą rosnąć, także raczej bym niedoważał, natomiast marginalnie zwiększyłbym udział w akcjach, jeśli pojawi się niewielkie ożywienie w światowej gospodarce - radzi.