Po raz pierwszy od 10 miesięcy japoński rząd zdecydował się obniżyć swoje oczekiwania odnośnie rozwoju gospodarki. Wpływ na zmianę perspektywy ma przedłużony stan wyjątkowy, informuje Reuters.
Toru Hanai / Reuters / Forum
Po raz pierwszy od 10 miesięcy japoński rząd zdecydował się obniżyć swoje oczekiwania odnośnie rozwoju gospodarki. Wpływ na zmianę perspektywy ma przedłużony stan wyjątkowy, informuje Reuters.
Zdaniem władz, trzecia pod względem wielkości gospodarka świata wykazuje pewne oznaki słabości, chociaż nadal rośnie w trudnych warunkach wynikających z przedłużającej się pandemii koronawirusa i wiążącą się z nią koniecznością utrzymywania lub wprowadzania nowych restrykcji i obostrzeń.
Podczas lutowego posiedzenia gabinetu, na którym omawiano przyszłe trendy w gospodarce, trzeci miesiąc z rzędu obniżona została prognoza wydatków konsumenckich. Podkreślono, że negatywnie na ich poziom wpływa zamknięcie wielu sklepów i placówek usługowych, ludzie unikają jedzenia poza domem i podróżowania.
Nieco większy optymizm wiązany jest natomiast z wydatkami kapitałowymi, które zdaniem rządu odradzają się, odzwierciedlając poprawę krajowych zamówień na maszyny. W tym przypadku podniesiona została ocena perspektyw drugi miesiąc z rzędu.
Wyższe oczekiwania ma też rząd względem zysków przedsiębiorstw. Perspektywa ich wzrostu została podniesiona pierwszy raz od listopada.
Japoński minister gospodarki ocenił, że luka popytowa Japonii w okresie październik-grudzień prawdopodobnie wyniosła około 20 bln jenów (189,79 mld USD), w porównaniu z ponad 30 bln jenów w okresie lipiec-wrzesień.
Teraz jest czas na wydatki fiskalne i rząd musi zobowiązać się do zapobieżenia powrotowi deflacji” - powiedział Yasutoshi Nishimura.
Najnowsze dane pokazują, że japoński PKB rósł w okresie październik-grudzień 2020 r. drugi kwartał z rzędu. Jednak wprowadzone w styczniu nowe obostrzenia i stan wyjątkowy na części terytorium mogą zadusić ożywienie. Prognoza rządu zakłada, że w roku finansowym, który rozpocznie się w kwietniu PKB wzrośnie o około 4 proc. po spadku o 5,2 proc. w poprzednim.