Rzeczniczka komisarza UE ds. energii
Guenthera Oettinger powiedziała we wtorek, że KE jest gotowa rozmawiać z
władzami Rosji, by pomóc osiągnąć porozumienie ws. polsko-rosyjskiej umowy
gazowej.
"Głównym partnerem rozmów jest dla nas Polska, ale jeśli to potrzebne,
jesteśmy gotowi pomóc i rozmawiać także z Rosjanami" - powiedziała Marlene
Holzner. Podkreśliła, że KE może tu się włączyć jako "doradca prawny".
W poniedziałek ws. zastrzeżeń KE do polsko-rosyjskiej umowy gazowej rozmawiał
w Brukseli z Oettingerem wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Rzeczniczka Oettingera podkreśliła, że "komisarz ma zaufanie, że znalezione
zostanie rozwiązania zadowalającego Polskę, Federację Rosyjską, które będzie
zgodne z prawem unijnym".
Holzner stanowczo odrzuciła też zarzuty opublikowane we wtorkowym
"Kommiersancie". "To nieprawda, jak donosi rosyjska gazeta, że to próba
konfiskaty własności gazociągu" - powiedziała Holzner. Jak dodała, "unijne
regulacje energetyczne muszą być stosowane do firm na terenie UE". "Tak jak
firmy europejskie działające w Rosji muszą przestrzegać zasad rosyjskich" -
dodała.
I wyjaśniła, że skoro Jamał-Europa przechodzi przez terytorium UE (w tym
wypadku Polski), należy zapewnić przewidzianego w unijnym prawie niezależnego
operatora zarządzającego gazociągiem - tak by strony trzecie miały dostęp do
gazociągu.
Przypomniała, że zgodnie z trzecim pakietem energetycznym dotyczącym
liberalizacji rynku gazu i energii elektrycznej, wyjątki mogą być stosowane
tylko w określonych okolicznościach. "Przede wszystkim mogą być wprowadzone
tylko na czas określony, a - po drugie - tylko dla nowych gazociągów, które
powstały po przyjęciu pakietu. Dla wszystkich istniejących już gazociągów nie
może być wyjątków" - podkreśliła.
"Rosja nie jest członkiem UE i nie ma obowiązku dostosowywania swoich
dwustronnych relacji w sferze energetycznej do prawa UE" - cytuje we wtorek
dziennik "Kommiersant" źródło w Gazprom Eksporcie, spółce Gazpromu
odpowiadającej za eksport gazu. Źródło podkreśliło, że gazociąg Jamał-Europa
został zbudowany przed przyjęciem przez UE trzeciego pakietu energetycznego i
powinien być wyłączony spod jego rygorów z zachowaniem monopolu Gazpromu na
przesył surowca.
"Gazprom był głównym inwestorem tego projektu, pożyczkobiorcą środków na jego
budowę i przez swoje udziały w EuRoPol Gazie jest współwłaścicielem rury. Nam
nie jest obojętna perspektywa konfiskacji własności i utraty korzyści z
projektu" - przytacza rosyjski dziennik słowa swojego rozmówcy.
Zastrzeżenia KE do polskiej umowy gazowej z Rosją dotyczą zasad ustalania
taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę i zarządzania gazociągiem, który
go transportuje. Uwagi KE dotyczą braku poszanowania unijnej zasady rozdziału
właścicielskiego w zakresie produkcji i przesyłu energii, faktycznej
niezależności operatora gazociągu jamalskiego i dostępu do niego stron trzecich,
zainteresowanych przesyłem gazu.
Chodzi o aneks do porozumienia rządów Polski i Rosji, dot. zwiększenia dostaw
gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 r. Jego
projekt sporządzono po tym, gdy na początku 2009 r. surowiec przestał do Polski
dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo (RUE). Zgodnie z projektem
umowy polsko-rosyjskiej, operatorem gazociągu jamalskiego na polskim odcinku ma
zostać należący do Skarbu Państwa Gaz-System. KE chce się upewnić, że
decydującej roli nie będzie odgrywała pełniąca obecnie funkcję operatora,
należąca głównie do PGNiG i Gazpromu, spółka EuRoPol Gaz.