Broniąc się przez zarzutami polskich władz, KE zastrzegła jednocześnie, że
spot nie jest dokumentalnym filmem historycznym, ale "artystycznym wkładem,
jednym z wielu innych, w obchody 20. rocznicy upadku żelaznej kurtyny".
Ambasador RP przy UE Jan Tombiński w oficjalnym liście do KE zażądał w
poniedziałek poprawek spotu. Zwrócił m.in. uwagę na lapsus, jakim było
wykorzystanie migawek z demonstracji zwolenników powstałej w 1993 roku "Gazety
Polskiej", co ma ilustrować lata stanu wojennego w Polsce.
"Otrzymaliśmy polska skargę i ją analizujemy. Jeśli część spotu to
rzeczywiście zdjęcia z lat 90., zostanie to zmienione" - powiedział PAP Hennon
który jest rzecznikiem odpowiedzialnej za strategię komunikacji społecznej
komisarz Margot Wallstroem.
Pytany, czy w spocie zostanie uwzględniona "Solidarność", dodał, że
"najprawdopodobniej tak". Zastrzegł jednak, że ostatecznie musi to zostać
uzgodnione z twórcami spotu, bo tak przewiduje umowa.
Podkreślił, że spot "nie jest filmem dokumentalnym", tylko krótkim
artystycznym spotem o urodzonym w 1989 roku chłopcu, równolatku przemian
demokratycznych w regionie. Dodał, że projekt spotu był wysłany do zaopiniowania
przedstawicielstwom KE we wszystkich zainteresowanych krajach członkowskich.
"Nie zmieniamy opinii, że to bardzo doby klip" - podkreślił Hennon.
"To raczej niezły artystyczny wkład w obchody" - dodał na codziennym
briefingu KE w poniedziałek główny jej rzecznik Johannes Laitenberger. "Chcę
podkreślić, że zarówno przewodniczący KE Jose Barroso i wiceprzewodnicząca
Wallstroem wielokrotnie i przy wielu okazjach składali hołd Polsce za walkę o
wolność i demokrację, a w szczególności roli +Solidarności+ i roli Jana Pawła
II" - dodał.
Oprócz klipu, z okazji 20-lecia upadku komunizmu Komisja Europejska wydała
też płytę "Dźwięki rewolucji. Kolekcja piosenek, które doprowadziły do upadku
żelaznej kurtyny". Wśród 20 utworów znalazły się na niej "Mury" Jacka
Kaczmarskiego i "Ballada o Janku Wiśniewskim". KE przygotowała też wystawę
fotograficzną "Europa zjednoczona i wolna", która do 4 czerwca jest prezentowana
w głównej siedzibie w Brukseli, a potem będzie prezentowana w innych krajach.
W liście przekazanym komisarz Wallstroem, ambasador Tombiński krytykuje
"niesprawiedliwy i nieprofesjonalny" spot, pisząc o "uproszczonej wizji"
historii, jaką on prezentuje.
Wśród "oczywistych błędów", skrótów myślowych i pominięć wymienia:
wykorzystanie wizerunku generała Wojciecha Jaruzelskiego wprowadzającego stan
wojenny bez wzmianki o "kimkolwiek z długiej listy znanych na całym świecie
legend największego wolnościowego, antykomunistycznego ruchu w Polsce, w tym
papieża Jana Pawła II i jego uniwersalnego przesłania wolności i pojednania".
Ambasador wytyka także brak informacji o pokojowych rozmowach Okrągłego
Stołu, które nazywa "archetypem ideału UE".
Najwięcej zastrzeżeń Tombiński ma jednak do "nieuzasadnionego uproszczenia",
jakim jest akcentowanie symboliki upadku muru berlińskiego w listopadzie 1989 r.
"Wybór scen i wykorzystanych materiałów prowadzi do wniosku, że film
odzwierciedla minione 20 lat wyłącznie z perspektywy NRD" - ubolewa ambasador,
zwracając uwagę na wydarzenia, które nastąpiły wcześniej: "Berlin 53, Budapeszt
56, Praga 68, Gdańsk 70 i 80".
"Faktem jest, że upadek muru berlińskiego był jednym z ostatnich akordów w
łańcuchu wydarzeń, które nastąpiły w Europie Środkowej i Wschodniej przed
listopadem 1989, choć w tym samym roku" - zwraca uwagę. Tombiński pisze, że bez
demokratycznych ruchów w krajach regionu, rozmów Okrągłego Stołu, wyborów 4
czerwca i powstania pierwszego niekomunistycznego rządu w Polsce upadek muru
berlińskiego nie byłby możliwy.
"Uproszczona wersja zaprezentowana w klipie może prowadzić do niepotrzebnych
kontrowersji, których należałoby uniknąć podczas kampanii przed wyborami do
Parlamentu Europejskiego. Z tego powodu stanowczo domagam się odpowiednich zmian
w jakichkolwiek materiałach, które mają być dystrybuowane, publikowane i
rozpowszechniane przez Komisję Europejską z okazji 20. rocznicy upadku komunizmu
w Europie" - pisze ambasador Tombiński.