Telewizja publiczna NOS podaje, że chodzi o ten sam sklep, w którym miał miejsce wybuch trzy dni temu.
W polskim supermarkecie, znajdującym się w centrum handlowym Beverhof w holenderskim mieście Beverwijk pod Amsterdamem, miała miejsce w sobotę nad ranem kolejna eksplozja.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Telewizja publiczna NOS podaje, że chodzi o ten sam sklep, w którym miał miejsce wybuch trzy dni temu.
W polskim supermarkecie, znajdującym się w centrum handlowym Beverhof w holenderskim mieście Beverwijk pod Amsterdamem, miała miejsce w sobotę nad ranem kolejna eksplozja.
Polski sklep w holenderskim mieście Beverwijk
PIROSCHKA VAN DE WOUW / Reuters / Forum
Według policji eksplozja poważnie uszkodziła elewację, doszło także do zniszczeń w środku budynku i na zewnątrz. Nie ma doniesień o ewentualnych poszkodowanych.
Do wybuchu doszło około godz. 4:30 nad ranem. Znaczna część obszaru wokół sklepu została natychmiast odgrodzona przez policję, uruchomiono także służby wykrywania materiałów wybuchowych.
Jak pisze na swojej stronie NOS, w pobliżu supermarketu policja znalazła płonący samochód i obecnie bada, czy miał on jakikolwiek związek z eksplozją.
Właścicielem polskiego sklepu w Beverwijk jest Kurd Mohamad Mahmoed, który w wypowiedzi dla "De Telegraaf" przekonywał, że za atakami może stać konkurencja. "Jest kilka stron zainteresowanych tym rynkiem" - mówił.
Do pierwszej eksplozji w polskim sklepie w Beverwijk doszło w środę, a dzień wcześniej w podobny sposób zaatakowane zostały sklepy w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu oraz w Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej.
Holenderska policja apeluje na swoich stronach internetowych do osób, które były świadkami tych eksplozji lub mają o nich jakieś informacje o kontakt. Oprócz tego, że toczy się w tej sprawie dochodzenie, nie przekazano żadnych dalszych informacji.
Jak donoszą holenderskie media, właścicielem sklepów w Beverwijk i Aalsmeer jest Mohamad Mahmoed, a sklepu w Heeswijk-Dinther - Shawn Rabati Mahmoud. Obydwaj przedsiębiorcy są Kurdami. Wszystkie uszkodzone sklepy noszą nazwę "Biedronka", ale nie są związane z polską siecią supermarketów.