Powracający z trzydniowego weekendu Amerykanie trafili na dzień, w którym nie było publikacji ważnych dla nich danych makro. Znali już jednak zawartość propozycji prezydenta Baracka Obamy odnośnie do nowych środków, które mają pobudzić gospodarkę. Część została przedstawiona w poniedziałek, część będzie przedstawiona w środę, ale rynek już dobrze wie, co będą zwierały. Nastroje po wystąpieniu prezydenta były nieciekawe. Można powiedzieć, że zostało przyjęte z obojętnością, co może w przyszłości bykom zaszkodzić.
Koncentrowano się na sytuacji panującej na rynku walutowym. Euro traciło na skutek nie tylko pogorszenia nastrojów na giełdach. Wall Street Journal opublikował artykuł mówiący o słabości „testów wytrzymałości”, które przeszły banki europejskie, a przedstawiciel związku banków niemieckich powiedział, że 10 największych banków Niemiec może potrzebować 105 mld euro nowego kapitału. Dodało się do tego, to co w piątek powiedział przedstawiciel PIMCO (za 3 lata Grecja zbankrutuje). Do tego doszły bardzo złe dane o zamówieniach przemysłowych w Niemczech.