Komentarz tygodniowy Xeliona: Niespodziewany powrót byków
DF Xelion
opublikowano: 17-07-2009, 17:48
Miniony tydzień upłynął pod znakiem
publikacji raportów kwartalnych. Ważne były przede wszystkim wyniki banków,
które okazały się wręcz wspaniałe. Patrząc jednak na nie chłodnym okiem, można
powiedzieć, że są one zbyt dobre, jak na warunki, jakich doświadczamy.
Pamiętać trzeba, że wiele mogła pomóc lutowa decyzja FASB, która zezwoliła
wyceniać aktywa według wyliczeń teoretycznych a nie rynkowych. Zresztą giganty
finansowe zarabiają jedynie na bankowości inwestycyjnej, gdyż ta tradycyjna
przynosi straty wraz z psującym się portfelem kredytów. Ciekawe jak daleko
zaleci ten samolot na jednym działającym silniku i to rozgrzanym do czerwoności?
Rynek tym się jednak nie przejmował i rajd rozpoczął już w poniedziałek po tym
jak wpływowa analityczka, Meredith Whitney, która dotąd była niedźwiedziem,
zmieniła ton i pozytywnie wypowiadała się o akcjach sektora finansowego. Potem
lawina dobrych rezultatów zrobiła swoje.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Komentarz tygodniowy Xeliona: Niespodziewany powrót byków
DF Xelion
opublikowano: 17-07-2009, 17:48
Miniony tydzień upłynął pod znakiem
publikacji raportów kwartalnych. Ważne były przede wszystkim wyniki banków,
które okazały się wręcz wspaniałe. Patrząc jednak na nie chłodnym okiem, można
powiedzieć, że są one zbyt dobre, jak na warunki, jakich doświadczamy.
Pamiętać trzeba, że wiele mogła pomóc lutowa decyzja FASB, która zezwoliła
wyceniać aktywa według wyliczeń teoretycznych a nie rynkowych. Zresztą giganty
finansowe zarabiają jedynie na bankowości inwestycyjnej, gdyż ta tradycyjna
przynosi straty wraz z psującym się portfelem kredytów. Ciekawe jak daleko
zaleci ten samolot na jednym działającym silniku i to rozgrzanym do czerwoności?
Rynek tym się jednak nie przejmował i rajd rozpoczął już w poniedziałek po tym
jak wpływowa analityczka, Meredith Whitney, która dotąd była niedźwiedziem,
zmieniła ton i pozytywnie wypowiadała się o akcjach sektora finansowego. Potem
lawina dobrych rezultatów zrobiła swoje.
Pomagały też raporty makro, ale nie wszystkie. Produkcja przemysłowa spadła
mniej niż prognozowano, liczba osób ubiegających się o zasiłek spadała już w
szybszym tempie, ale sprzedaż detaliczna pozostaje bardzo słaba. Pamiętać
trzeba, że w obecnym środowisku prawie dwuprocentowego bezrobocia staje się ono
tak na prawdę wskaźnikiem wyprzedzającym, a nie opóźnionym. Konsumpcja to wciąż
dwie trzecie gospodarki USA i jest ona bardzo słaba w wyniku silnie rosnącego
bezrobocia. Ponadto wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych do ich dochodów
rozporządzalnych wciąż wynosi 120% i aby spadł do poziomu 100%, który
widzieliśmy u progu poprzedniej hossy, potrzeba przynajmniej 10 lat
delewarowania. Przyszłość zapowiada się więc równie ponuro jak tydzień temu.
Indeksy co prawda urosły, ale silnych podstaw tych zwyżek ciężko się
dopatrywać.
Polska
Dobry początek minionego tygodnia wyrwał inwestorów z marazmu i pozwolił
odrobić straty, które notowali od połowy czerwca. Po trzech sesjach
mocnych wzrostów podczas, których WIG20 zyskał 7 proc. wydawało się, że
będziemy mieć do czynienia z realizacją zysków. I poniekąd mieliśmy, ale w
bardzo ograniczonym zakresie. Rynek bowiem utrzymał się powyżej newralgicznego
poziomu 1900 pkt na WIG20. Jak pokazała czwartkowa sesja inwestorzy
niechętnie się pozbywali akcji, zwłaszcza jeśli nie ma ku temu
powodów. Z drugiej strony wspinaczka indeksów na coraz wyższe poziomy staje się
coraz trudniejsza i bez kolejnych dobrych wieści może szybko się zakończyć. A po
serii zaskakująco dobrych wyników amerykańskich firm i niezłych danych z
gospodarki w USA w tym tygodniu znów została w inwestorach rozbudzona nadzieja.
W takiej sytuacji nietrudno o niemiłą niespodziankę. Wówczas może się okazać, że
szybko rosnące ceny akcji, zwłaszcza tych największych podmiotów, były
nieuzasadnione. Na rynku widoczny jest optymizm i nadzieja na kolejne pozytywne
publikacje i kontynuację wzrostów. Podane w minionym tygodniu dane o
bilansie obrotów bieżących potwierdziły, że popyt na nasze papiery skarbowe ze
strony inwestorów zagranicznych był duży. W maju kupili ich za 1,4
mld euro. Przyszła kondycja naszych papierów skarbowych będzie zależała od
nastawienia inwestorów do rynków wschodzących. Jeśli pogorszy się, czego wciąż
nie można wykluczyć, ucierpią złoty i obligacje. Podtrzymanie dobrego
nastawienia powinno skutkować umiarkowanymi zyskami. W piątek zaś podane
informacje o produkcji przemysłowej w czerwcu nie wywarły większego wrażenia na
inwestorach. Dane są jednak znacznie lepsze od oczekiwań co zapewne będzie
wspierać rynki w dłuższym terminie. Według GUS produkcja przemysłowa wzrosła w
czerwcu br. o 6,2 proc. wobec poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym spadła o
4,3 proc. wobec spadku o 5,2 proc. w maju.
Europa Zachodnia
Za nami udany tydzień dla inwestorów giełd europejskich. Każdy dzień wynosił
indeksy na wyższą półkę, co zawdzięczamy głownie dobrym informacjom z sektora
bankowego zza oceanu. Wyniki lepsze od prognoz podał zarówno Goldman Sachs jak i
JP Morgan co znacząco pomogło europejskiemu sektorowi bankowemu. Jeśli chodzi
o dane makro z ubiegłego tygodnia, to warto odnotować spadek indeksu
instytutu ZEW do poziomu 39,5 przy prognozie 47,8 (poprzedni odczyt 44,8).
Produkcja przemysłowa wzrosła o 0,5 % m/m przy prognozie 1% m/m. Dane makro z
poszczególnych państw europejskich zaczynają poprawiać swoje odczyty, powoli
zaczyna być więc widoczne rodzące się ożywienie gospodarcze. W przyszłym
tygodniu możemy oczekiwać korekty wzrostów z ostatnich dni. Już w końcówce tego
tygodnia nie było widać silniejszych wzrostów mimo dobrych informacji
napływających na rynek. Ale jeśli giełdom amerykańskim uda się przebić szczyty z
początków czerwca to wydaje się, że tego samego będzie można oczekiwać na
giełdach europejskich.
Europejskie Rynki Wschodzące
W minionym tygodniu na globalne rynki akcji, a co za tym idzie również na
region europejskich rynków wschodzących, największy wpływ miały wyniki
amerykańskich korporacji. Lepsze od oczekiwań rynkowych okazały się raporty
kwartalne banków. Biorąc pod uwagę zmienione zasady księgowe dot. wyceny aktywów
oraz fakt, iż na wynikach zaważyły głównie dochody z działalności inwestycyjnej
do owych publikacji należy podchodzić niezwykle ostrożnie. Zdecydowana poprawa w
zakresie inwestycji spowodowała, że najlepsze wyniki miał Goldman Sachs
następnie JP Morgan, a w przypadku banków detalicznych takich jak Bank of
America oraz Citigroup, możemy stwierdzić, że tragedii niebyło (rezultaty
niewiele lepsze od niskich oczekiwań). Z dużych spółek z realnej gospodarki
wyniki opublikowały: - Google wynik lepszy od prognoz, ale do takiej
sytuacji inwestorzy powinni być przyzwyczajeni, spółka ta publikuje lepsze
wyniki czwarty kwartał z rzędu, - Intel wynik lepszy od prognoz oraz
ostatnich dwóch bardzo słabych kwartałów, jednakże w przypadku tej spółki do
wyników sprzed kryzysu jeszcze droga daleka, - Johnson&Johnson oraz
Abbott wyniki na poziomie poprzednich kwartałów, spółki te w znikomym stopniu
odczuwają kryzys, - IBM miał bardzo dobre wyniki. Jest to spółka, która
również w poprzednich kwartałach radziła sobie bardzo dobrze, - GE
opublikował wyniki identyczne co w poprzednim kwartale, czyli słabe, ale nie
tragiczne. GE jest pierwszą z dużych spółek publikujących wyniki, która w dużym
stopniu związana jest z popytem inwestycyjnym, a nie konsumenckim. Jak widać ten
segment gospodarki w USA ma się słabo. Z europejskich korporacji dobre wyniki
podał Philips, a rozczarowała Nokia, gdzie wynik gorszy o 3 centy od
poprzedniego kwartału spowodował przecenę akcji o ponad 15%. Figury makro z
regionu nie zachęcają do optymizmu, ale obecnie inwestorzy nie zwracają na nie
uwagi. Region kopiuje zachowania globalne, wydaje się, że jedynie wyniki spółek
z regionu, w przypadku gdyby odbiegały od trendów światowych, mogą wyrwać
indeksy z wiernego naśladownictwa. Duży wpływ na przyszłe notowania akcji mogą
mieć rynki surowcowe, w szczególności na parkiet moskiewski. Rynki te
zdominowane przez krótkoterminowe kapitały stały się nową formą hazardu. Typowym
objawem tej choroby jest diler PVM Futures Steve Perkins który chcąc wybić
szczyty na ropie (co mu się zresztą udało) dwa tygodnie temu kupił w ciągu
godziny 16 mln baryłek ropy. Następnie po interwencji InterContinetal Exchange
„zaskoczeni” szefowie kazali zamknąć „nieautoryzowaną” pozycję, co spowodowało
spadek cen ropy i stratę na pozycji 10 mln USD. Wydaje się, że głęboko
uzasadnione są zakusy rządów by rynki surowcowe zostały poddane większej
kontroli, co może spowoduje, że rynek ten stałby się bardziej rynkiem koncernów
wydobywczych i faktycznego odbiorcy. Obecny kryzys doprowadził do sytuacji,
które gdyby nie chodziło o ogromne pieniądze oraz tysiące miejsc pracy stawałby
się wręcz „komiczne”. Przykładem może być przyszły nabywca Saaba od GM.
Skandynawska spółka o przychodach kilkunastu milionów euro przejmuje koncern,
którego tegoroczne straty mają przekroczyć 400 mln. euro i zgłasza potrzeby
inwestycyjne na ponad 1 mld USD. Z pewnością straty w przyszłości pokryją
podatnicy szwedzcy (trzeba przecież chronić miejsca pracy). Być może uda
się również znaleźć, z dużą rządową pomocą, banki chcące dalej finansować
działalność inwestycyjną. Jak im się powiedzie to staną się dużym graczem, w
przypadku porażki martwić się będzie rząd Szwecji. Sytuacja ta potwierdza starą
prawdę, że najlepszy biznes robi się w czasach kryzysu.
Japonia, Chiny, Indie
Spośród azjatyckich rynków, miniony tydzień na japońskiej giełdzie przebiegł
stosunkowo najspokojniej. Indeks Nikkei225 zyskał zaledwie 1,15% w stosunku do
poprzedniego tygodnia, głównie za sprawą poniedziałkowej sesji, która była
jedyną spadkową sesją w tym tygodniu, ale indeks w jej trakcie stracił aż 2,5%.
Również w poniedziałek zarząd japońskiego browaru Suntory Holding Ltd,
oświadczył, że rozważa fuzję z największym rywalem, czyli Kirin Holdings Co.
Jeśli ta transakcja dojdzie do skutku powstanie największa w Japonii i jedna z
największych na świecie spółka działająca na rynku piwa i napojów tzw. „soft
drinks” z roczną sprzedażą około 41 miliardów dolarów. Znacznie lepiej
radziły sobie rynki chińskie, Indeks Shanghai Composite, dotychczasowy lider
wzrostów, w tym tygodniu zyskał 2,43%. Natomiast indeks Hang Seng wzrósł aż o
6,55%. Na obu tych rynkach wzrosty rozpoczęły się od wtorkowej sesji, głównie za
sprawą poprawiających się nastrojów na globalnych rynkach. Do tak istotnych
wzrostów przyczyniła się też informacja o produkcie krajowym brutto w Chinach,
który wzrósł o 7,9% w drugim kwartale, kiedy oczekiwania rynkowe były na
poziomie 7,5%. Warto przypomnieć, ze w pierwszym kwartale było to 6,1%, więc
można już obserwować pozytywną tendencję tego wskaźnika. Indeks giełdy w
Bombaju, BSE30 zyskał w minionym tygodniu aż 9,19%, głównie za sprawą dużych
zakupów akcji przez zagraniczne fundusze inwestycyjne. W czwartek
opublikowany został wskaźnik rocznej inflacji w Indiach, która od 6 czerwca jest
ujemna, co ostatni raz miało miejsce 1977 roku. Wskaźnik inflacji wynosi obecnie
- 1,21%, a więc faktycznie mamy do czynienia z deflacją w Indyjskiej
gospodarce.
Surowce
Rynki surowcowe przy nadal notowanej bardzo wysokiej korelacji do rynków
akcyjnych notowały w ubiegłym tygodniu wzrosty. Miedź wydaje się wieść prym,
gdyż notowania ropy naftowej wciąż są pod wpływem chęci większej regulacji tego
rynku. Byłoby to bardzo dobre posunięcie, gdyż zgodnie z tradycyjnym cyklem w
gospodarce surowce powinny rosnąć w cenie jako ostatnie, a nie jedne z
pierwszych, jak to można obserwować obecnie. Rynki te przy relatywnie
niewielkiej wielkości w relacji do kapitalizacji giełd są łatwym kąskiem dla
spekulantów wszelkiej maści. Widać to zresztą porównując notowania towarów
dostępnych na giełdach i tych spada codziennego obrotu. Otóż rosną ceny jedynie
codziennie handlowanych surowców, natomiast te spoza giełd raczej nie zmieniają
swojej wartości. Rynek oderwał się od swoich fundamentów, które jak były słabe,
tak są nadal.
To musisz wiedzieć dziś rano
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
×
To musisz wiedzieć dziś rano
autor: Kamil Zatoński
Wysyłany codziennie
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Waluty
W poniedziałek i wtorek notowania EUR/USD konsolidowały się w zakresie wahań
z poprzedniego tygodnia. Dopiero w środę nastąpił dynamiczny ruch do góry, który
zaowocował pokonaniem lokalnych szczytów z przed kilku dni. W czwartek nastąpiła
próba wyjścia górą z klina, który budowany jest od początku czerwca. Zakończyła
się jednak niepowodzeniem i kurs powrócił poniżej górnego ograniczenia tej
formacji liniowej. Prawdopodobnie nastąpi kolejna próba wyjścia górą, ale może
ona być poprzedzona cofnięciem notowań poniżej poziomu 1,40. W piątek o godzinie
15-tej kurs EUR/USD wynosił 1,4096. Jeśli scenariusz wybicia z klina się
sprawdzi wówczas można spodziewać się ataku na czerwcowy szczyt. Wzrosty na GPW
sprzyjały złotemu. Z największą zmianą kursu mieliśmy do czynienia we wtorek
kiedy notowania USD/PLN, EUR/PLN i CHF/PLN spadły odpowiednio o 1,51%, 1,61% i
1,92%. Wszystkie wymienione pary przebiły dołki z początku miesiąca. Najbliższe
wsparcie dla euro i franka szwajcarskiego w relacji do złotego stanowią minima z
połowy kwietnia.
Raport przygotował zespół DF Xelion w składzie: Łukasz Bugaj, Zofia
Kamińska, Michał Kurpiel, Jacek Maleszewski, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski,
Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Szcześniak, Kamila
Urbańska-Pałac