Każdemu rządowi zwyczajowo daje się sto dni spokoju, by mógł zapoznać się z materią, jaką przyjdzie mu zarządzać, i przekuć na projekty ustaw swoje pomysły na państwo. Ostatnimi czasy zwyczaje się szybko zmieniają i wątpliwe, by rząd Donalda Tuska mógł mieć takie nadzieje. Tuż po uzyskaniu wotum zaufania musi stawić czoła paru poważnym wyzwaniom. Rozbudzone nadzieje nie będą najmniejszym z nich.
Krótki miodowy miesiąc