Dzisiejsze dane GUS o wzroście cen w marcu na pewno psują świąteczną atmosferę. Inflacja jednak przekroczyła kolejną barierę, czyli 11%. Na gorszy niż wstępny odczyt miał wpływ wzrost cen związanych z szeroko rozumianymi surowcami energetycznymi.
Wystarczy wspomnieć, że ceny opału wzrosły o 61% w skali roku, a w ciągu miesiąca o 14%. Z kolei cena gazu w ciągu roku odnotowała w marcu wzrost o blisko 50%. Wszystko to spowodowało, że kategoria „nośniki energii” w koszyku inflacyjnym wzrosła nie o 23,9%, jak szacował GUS dwa tygodnie temu, a o 24,3%. O ile ceny użytkowania mieszkania nie są tak szybko widoczne i odczuwalne przez obywateli – w końcu nie kupujemy tych produktów codziennie - tak na pewno Polki i Polacy widzą zmiany cen w sklepach. Co ciekawe w zestawieniu przedstawionym przez GUS nie ma ani jednej kategorii produktów spożywczych, która w ciągu roku odnotowałaby spadek ceny. Bardziej jednak zatrważające jest to, że podobna sytuacja ma miejsce w skali miesiąca, gdzie jedynie jeden produkt potaniał w stosunku do lutego, a są to soki owocowe i warzywne.