Wczorajsza sesja w USA nie odbiegała od tego, co widzieliśmy ostatnio na giełdach amerykańskich. Nie było istotnych danych makro, a inwestorzy czekali na wyniki spółek i dane makro, które nadejdą w drugiej części tygodnia. Inwestorzy nadal starali się kupować akcje z NASDAQ wierząc, że w warunkach silnego ożywienia gospodarczego dadzą one największe zyski. Pomagało podniesienie przez Bernstein Research rekomendacji dla Intela oraz ponad 10. procentowy wzrost Nortela, który dostał duży kontrakt z Verizon Communications. Rynek finansowy czekał z napięciem na pierwszy w tym roku przetarg obligacji. Okazało się, że oferowane pięcioletnie obligacje o wartości 16 mld USD przyciągnęły 2,5 razy większy kapitał. Popyt był większy od średniej z zeszłego roku, a duże banki zagraniczne kupiły 40 procent oferty. Zadziwiający jest ten popyt w sytuacji, kiedy stopy procentowe w USA są takie niskie, a dolar słabnie. Przypuszczam, że dużą część oferty kupiły banki centralne innych państw nie chcąc dopuścić do dalszego osłabienia dolara. Ten przetarg obniżył rentowność obligacji, co było pozytywnym sygnałem. Na rynek docierały informacje pozytywne, ale indeksy, za wyjątkiem NASDAQ, osuwały się, bo niepewność przed danymi makro i sezonem wyników nieco przytępiła rogi byków. Końcówka była znowu pozytywna, a w obrazie technicznym rynku nie nastąpiła żadna zmiana.
Ma korekty nie zagrażają trendowi wzrostowemu