Na środowej sesji sporo się działo. Po stracie indeks blue chipów szybko obniżył lot o 2 proc. GPW nie sprzyjały słabe nastroje panujące na Zachodzie. Krajowe byki nie zgodziły się na dalsze spadki. Wykorzystując przecenę, zaczęły kupować akcje, wyciągając WIG20 w przyjemniejsze rejony. W południe WIG20 przez chwilę udało się wyjść na plus, jednak optymizm nie trwał długo. Powód? W USA spadła liczba wniosków o kredyty hipoteczne. Później GPW nerwowo wyczekiwała już na wejście do gry Amerykanów. Dzięki sforsowaniu przez SP 500 poziomu 1000 pkt nasz indeks blue chipów szybko zmienił kolor — z czerwonego na zieleń. Dogrywka ponownie sprowadziła go jednak pod kreskę.
Miało być tornado, a ledwie zawiało