Ministra przemysłu: jesteśmy zainteresowani przejęciem aktywów węglowych spółek energetycznych

KZ, Bloomberg
opublikowano: 2024-05-07 08:49
zaktualizowano: 2024-05-07 15:51

Kursy PGE, Enei i Tauronu wystrzeliły, bo inwestorzy znów uwierzyli w wydzielenie z nich aktywów węglowych. Na razie nie wiadomo, kiedy i na jakich warunkach to nastąpi.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak analitycy oceniają zapowiedzi w sprawie wydzielenia aktywów węglowych,
  • jakie zagrożenia czekają jeszcze na spółki energetyczne,
  • jak to wpływa na bieżące wyniki sektora.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Spółki energetyczne chcą się pozbyć aktywów węglowych i jesteśmy zainteresowani ich przejęciem, ale musi to być spójne z dostawami z polskich kopalń - powiedziała Marzena Czarnecka w TVP Info, dodając, że rodzima branża wydobycia węgla kamiennego jest w tragicznej sytuacji.

- Spółki chcą się pozbyć tych aktywów i my jesteśmy zainteresowani, żeby je przejąć, ale musi to być kompatybilne z dostawami z polskich kopalń. Aktywa węglowe są właściwie wyodrębnione - czy to GIEK w PGE, Wytwarzanie w Tauronie czy Bogdanka w Enei. Konieczne jest jeszcze przeniesienie własności. Bez tego spółki będą miały droższe kredyty - stwierdziła ministra przemysłu, na co inwestorzy giełdowi zareagowali entuzjastycznie. Tymczasem zaledwie 10 kwietnia nastroje były minorowe, a kursy mocno spadały po tym, jak pani minister zapowiedziała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" przypisanie kopalni węgla do konkretnych grup energetycznych. Inwestorzy zinterpretowali to jako koniec marzeń o zrzuceniu przez spółki brudnego i kosztownego balastu. Natychmiast zareagował Borys Budka, minister aktywów państwowych, który podkreślił, że finalnie aktywa węglowe będą wydzielone poza grupy energetyczne, przy czym planowane jest przypisanie kopalni węgla do źródeł wytwarzania energii, a nie włączanie ich do spółek energetycznych. Po niespełna miesiącu Marzena Czarnecka stwierdziła, że została źle zrozumiana.

- Nie wszystko jeszcze wiadomo. Przede wszystkim nie mamy daty, kiedy to wydzielenie ma nastąpić. A może to być zarówno 2025 r., jak również 2030 r. Mamy natomiast jedną, spójną wizję w rządzie. Niestety, przed nami rekonstrukcja rządu i wybory do Parlamentu Europejskiego. Ostatnio prezes PSE także mówił coś zupełnie innego [uważa, że "twarde" wydzielenie nie jest najlepszym rozwiązaniem i potrzebna jest szybka dekarbonizacja źródeł energii - red.]. Jest więc sporo odmiennych opinii, ale widać też zmianę po ostatnich rozmowach spółek z przedstawicielami rządu – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.

- Mamy zmianę retoryki – jeszcze miesiąc temu ministerstwo przemysłu wskazywało, że temat NABE jest zamknięty. Teraz mamy deklarację jednoznaczną co do wydzielenia i kupowania tych aktywów przez państwo. W rezultacie mamy pozytywną reakcję inwestorów po tym, jak sektor przez ostatnie miesiące tracił – mówi Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku.

Energetyka w górę

Kursy akcji spółek energetycznych z udziałem skarbu państwa zareagowały w środę mocnym wzrostem. W godzinach porannych akcje Enei drożały 8,5 proc., PGE o 7,5 proc., a Tauronu o ponad 9 proc.

- Inwestorzy wyceniają prawdopodobieństwo scenariusza wydzielenia aktywów, które po wypowiedzi pani minister mocno wzrosło. Droga do finalizacji tego jednak jest daleka, biorąc pod uwagę, ile zwrotów mieliśmy już w tym temacie. Będą jeszcze trwały dyskusje, jak to ma wyglądać, jaki będzie harmonogram, jak będzie tworzona wycena – rynek będzie na to stopniowo reagował. Dopóki transakcja nie zostanie dopięta, to wszystko jest możliwe, zwłaszcza, że jesteśmy dopiero na etapie deklaracji kierunkowych – uczula Kamil Kliszcz.

Okiem eksperta
Było dużo rozczarowań
Michał Szymański
prezes VIG/C-Quadrat TFI

Aby jednoznacznie określić czy energetyka będzie beneficjentem zapowiadanych zmian trzeba poczekać na więcej szczegółów. A w pierwszym rzędzie, czy faktycznie projekt wydzielania aktywów węglowych nabierze na tyle realnych kształtów, włącznie z procesem legislacyjnym, że inwestorzy będą go mogli uznać za bardzo prawdopodobny scenariusz. W ostatnich latach było już w tym względzie kilka rozczarowań. Inwestorzy rozważający inwestycje w akcje spółek energetycznych z zasady pozytywnie oceniają sam pomysł wydzielania aktywów węglowych. Wynika to z ich przekonania, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, aby sektor węglowy stał się trwale rentowny. Co za tym idzie przyjmują, że w ramach jednej spółki, czy grupy będzie stanowić obciążenie finansowe dla części energetycznej. Ponadto, po wydzieleniu spółki stają bardziej transparentne. Stąd tak pozytywne reakcje kursów akcji na giełdzie na samą zapowiedź zmian.

Szefowie spółek energetycznych są w tej kwestii większymi optymistami, choć podkreślają, że transformacja energetyczna to proces rozłożony na dekady. Zmiana musi jednak nastąpić szybko, aby ułatwić koncernom dostęp do finansowania, zwłaszcza, że aktywa węglowe nie są już w stanie funkcjonować na zasadach rynkowych.

- Myślę, że ten ten proces rozpocznie się w tym roku. Może być konieczne przygotowanie regulacji, ale mamy ambitny plan, żeby ten proces zakończył się w przyszłym roku. Organizacyjne jest to gotowe, trzeba przeprowadzić elementy finansowe, transakcję - powiedział Dariusz Marzec, prezes PGE, na Europejskim Kongresie Gospodarczym..

- Wydzielenie wytwarzania da nam dostęp do nieograniczonej puli pieniędzy w dobrej cenie. Będziemy mogli inwestować w zieloną transformację na dużą skalę. W innym przypadku będzie się to działo wolniej, a transformację wykona ktoś inny - dodał Grzegorz Lot, prezes Tauronu.

- W naszym przypadku Bogdanka jest już powiązana z elektrowniami w Połańcu i Kozienicach, więc jesteśmy jeden krok do przodu. Możliwe są jednak etapy pośrednie – chińskie mury i inne, której szybciej umożliwiłyby pozyskiwanie finansowania. My planujemy aktualizację strategii w tym roku, która to uwzględni. Będziemy się zastanawiać, czy budować bloki gazowe w Kozienicach w takiej wielkości, czy jednak podejść bardziej elastycznie - stwierdził Grzegorz Kinelski, prezes Enei.

Niejednolite półrocze

O szybkie decyzje w sprawie wydzielenie aktywów węglowych apelował na początku kwietnia prezes PGE Dariusz Marzec, wskazując, że spółka złoży do ministerstwa swoją propozycję w tej sprawie. Niedokończenie procesu tworzenia NABE przez poprzedni rząd może się odbić na wynikach spółek.

- PGE będzie miało najsłabsze wyniki ze spółek energetyczno-węglowych w I połowie roku. Nie byli przygotowani na wydłużenie procesu wydzielenia i nie zabezpieczyli odpowiednio swoich aktywów. W Tauronie powinno to wyglądać lepiej ze względu na zabezpieczenie cen energii, czy instrumenty pochodne. Jest tam sporo zdarzeń jednorazowych, które mogą pozytywnie wpłynąć na wynik EBITDA, ale są nie do powtórzenia w kolejnych kwartałach – mówi Michał Kozak.

Tauron zapowiada nową strategię

Spółka chce pod koniec 2024 r. przedstawić nową strategię, a na razie ogłosiła siedem priorytetów. Są to: klient, ESG, stabilność ekonomiczna, pracownicy, OZE, infrastruktura dystrybucyjna oraz wsparcie europejskie. Celem spółki ma być także zdolność do wypłacania dywidendy. Tauron ma w planach rozwijanie mocy wytwórczych na lądzie i na bałtyckim szelfie - w najbliższych latach największymi dostarczycielami energii mają być wiatr i słońce, ale wodór znajduje się także w centrum zainteresowań firmy. Inwestycje mają zostać skierowane głównie na rozwój sieci dystrybucyjnej i dekarbonizację ciepłownictwa.