Na decyzję trzeba jeszcze poczekać

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2006-06-14 00:00

Inwestorzy czekający na start chińskiej inwestycji Ropczyc muszą uzbroić się w cierpliwość. Ale nie na długo.

Zarząd Ropczyc, producent materiałów ogniotrwałych, już kilka miesięcy czeka na decyzję władz chińskich zezwalającą na uruchomienie wspólnej inwestycji z lokalnym partnerem.

— Sprawy idą powoli, ale posuwają się do przodu. Po prostu w Chinach pracuje się w innym tempie niż u nas — mówi Józef Siwiec, prezes spółki.

Tylko formalności

Podobno na przeszkodzie utworzenia joint venture stoją kwestie formalne. Lokalne urzędy analizują obecnie skuteczność wniesienia aportu rzeczowego do przedsięwzięcia przez chińskiego partnera. Chodzi o kopalnie magnezytów wykorzystywanych do produkcji materiałów ogniotrwałych i zakład produkcyjny, kontrolowane przez prywatną firmę z siedzibą w Maicheng w prowincji Lieoning.

Kiedy zapadnie decyzja?

— Myślę, że za dwa-trzy tygodnie oficjalnie poinformujemy o konkretach — informuje Józef Siwiec.

W ramach joint venture strony mają się podzielić udziałami po połowie. Ropczyce wniosą w gotówce około 4 mln zł USD i 6 mln USD w formie technologii. W sumie ponad 30 mln zł.

Efekty później

Chińskie inwestycje nieprędko będą widoczne w wynikach finansowych Ropczyc.

— Projekt możemy uruchomić zaraz po uzyskaniu odpowiednich zgód, ale od decyzji potrzeba jeszcze około ośmiu miesięcy na pełne wdrożenie inwestycji. Dlatego efekty w postaci przychodów i zysków pojawią się dopiero w przyszłym roku — zapowiada prezes.

Pierwszy kwartał nie był dla Ropczyc zbyt udany. Grupa zarobiła ledwie 154 tys. zł wobec prawie 2,4 mln zł przed rokiem. To skutek mocnego złotego, napływu tańszych wyrobów ze Wschodu i gorszej koniunktury w koksownictwie. Drugi kwartał jest lepszy.

— Widać efekty prowadzonej restrukturyzacji, choć nie jest jeszcze tak, jak sobie tego życzymy — wyjaśnia Józef Siwiec.