Ropa zdrożała w poniedziałek najmocniej w tym roku, bo zniknęły obawy kryzysu bankowego, który mógłby osłabić gospodarkę i spowodować spadek popytu na surowce.
Inwestorzy odreagowują przecenę ropy w marcu. Początkowo taniała od 7 marca, kiedy „jastrzębia” wypowiedź szefa Fed, sugerującą powrót wyższych podwyżek stóp, ożywiła obawę hamowania wzrostu gospodarczego i osłabienia popytu. Jeszcze w tym samym tygodniu doszło do upadku amerykańskich banków SVB i Signature. To obudziło strach przed kryzysem bankowym, który mógłby pchnąć gospodarkę USA w recesję.

Kiedy wciąż nie doszło do całkowitego uspokojenia nastrojów za oceanem w Europie z problemami zaczął zmagać się szwajcarski Credit Suisse, który ostatecznie musiał zostać przejęty ratunkowo przez krajowego rywala, UBS. Pospieszny odwrót inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów spowodował, że dokładnie tydzień temu ropa była najtańsza w tym roku. WTI notowano po 64,36 USD, a Brent po 70,12 USD. Od tego czasu nastroje stabilizowały się, choć w końcówce ubiegłego tygodnia wróciły obawy widoczne w przecenie akcji Deutsche Banku. W poniedziałek akcje banków już drożały i wrócił apetyt na ryzyko.
Na zamknięciu sesji na NYMEX kurs baryłki ropy WTI z majowych kontraktów rósł aż o 5,1 proc. do 72,81 USD. Jest najwyższy od 13 marca. Ropa Brent z majowych kontraktów zdrożała na ICE Futures Europe o 4,1 proc. do 78,04 USD. Również jest najdroższa od dwóch tygodni.
Podpis: Marek Druś