Piotr Kuc, uzbrojony w sławne marki koncernu Coty, pojechał za ocean — na podbój Ameryk. Wielkie rynki — wielkie nadzieje.
Polski menedżer w latynoamerykańskiej misji Coty
Piotr Kuc, uzbrojony w sławne marki koncernu Coty, pojechał za ocean — na podbój Ameryk. Wielkie rynki — wielkie nadzieje.
Polski menedżer w latynoamerykańskiej misji Coty
Piotr Kuc, uzbrojony w sławne marki koncernu Coty, pojechał za ocean — na podbój Ameryk. Wielkie rynki — wielkie nadzieje.
Od poniedziałku siedzi w Miami na Florydzie. Ale nie z drinkiem pod palmą, lecz z laptopem i przy biurku. Bo — mówi — chce jak najszybciej wejść w nowe obowiązki. A tych mu nie zabraknie, skoro odpowiada teraz za całą Amerykę Łacińską. Na tamtejszym rynku ma wzmocnić pozycję marek kosmetycznych Coty — jak Adidas, Astor, The Beckhams, a także tych z górnej półki: Calvin Klein, Davidoff, Marc Jacobs czy Lancaster. Za oceanem robi więc dokładnie to, co w Polsce. Ale na gigantyczną skalę!
Presja i pokora
Maksymalna mobilizacja, adrenalina, twórcze napięcie — to własny opis stanu gotowości Piotra Kuca, do niedawna dyrektora generalnego Coty na region Europy Środkowo-Wschodniej. Podobnie czuł się w 1996 r., gdy zostawał prezesem spółki Alima-Gerber i dyrektorem generalnym Novartis Consumer Health Poland. Uchodził wówczas za jednego z najlepszych marketingowców w kraju. Ale co innego być wybitnym specjalistą, a co innego zarządzać dużą, międzynarodową korporacją. Nie był pewny: poradzi sobie w nowej roli? Lecz za nic w świecie nie chciał zawieść tych, którzy mu zaufali.
— Duża presja, połączona z pokorą i wdzięcznością, to najlepszy napęd. Nadmierny optymizm zwykle poprzedza porażkę — wykłada swą filozofię menedżer.
Pomogło mu też doświadczenie konsultanta.
— W marketingu liczą się dwie rzeczy: rozpoznanie ludzkich potrzeb i dobra komunikacja. Te same umiejętności decydują o sukcesie na stanowisku kierowniczym — tłumaczy Piotr Kuc.
Ameryka Łacińska dla polskiego menedżera? Wielkie, wielkie wyzwanie — mówi. Nowy świat. Kierowana przez niego Coty Polska osiągnęła dwucyfrowe tempo wzrostu sprzedaży. Ale to przecież żadna gwarancja, że i za oceanem pójdzie łatwo.
— Do każdego zadania podchodzę tak, jakbym dopiero rozpoczynał przygodę z biznesem. Rutyna jeszcze nikomu nie wyszła na dobre — stwierdza dyrektor.
Nasze wzory
Piotr Kuc jest pokorny wobec rynku. Ale nie ma kompleksów wobec swoich zachodnich kolegów. Zwłaszcza że to właśnie jego pomysły i rozwiązania często kopiują globalne korporacje.
Przykład? Trzy lata temu w Coty Polska zarządził audyt komunikacyjny. Pracownicy wskazywali silne strony spółki oraz dziedziny wymagające zmian. Później powstało pięć zespołów naprawczych, z których każdy zajmował się wybraną dziedziną. Po roku w firmie zrealizowano podobne badanie, by zobaczyć, czy tzw. proces rewitalizacji przynosi oczekiwane efekty.
— W nowym, anonimowym sondażu widać było wyraźny wzrost satysfakcji pracowników we wszystkich kluczowych sferach. Ponad 78 proc. zapytanych deklarowało, że są zadowoleni lub bardzo zadowoleni z pracy w Coty. To prawie 20 proc. więcej niż rok wcześniej! — do dziś cieszy się dyrektor Kuc.
Audyt w polskim oddziale wkrótce nabrał międzynarodowego charakteru. Centrala koncernu przeprowadziła identyczne analizy we wszystkich swoich komórkach na świecie.
Z Miami, gdzie mieści się jego nowe biuro, polski menedżer będzie często dzwonił do kraju, bo — jak podkreśla — zostawia tu niezawodnych przyjaciół, na których wsparcie zawsze może liczyć.
6 paŹdziernika
Piotr Kuc został dyrektorem generalnym Coty na gigantyczym rynku Ameryki Południowej i Środkowej. Przed wyjazdem do Miami był szefem tej korporacji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Mirosław Konkel
Podpis: Mirosław Konkel