Mądry człowiek wie, co mówi, głupi mówi, co wie — o tej prostej i wymownej prawdzie zapomniała chyba pani minister, jeszcze, finansów Teresa Lubińska i mamy problem. Bo jeszcze pani minister nie została zaakceptowana przez parlament, a już stała się „naszą najdroższą” panią minister. Szeregi jej „zwolenników” rosną w zastraszającym tempie, a ich członkowie rekrutują się przede wszystkim z licznych rzesz posiadających kredyty, mieszkaniowe i inne, w walutach obcych.
„Nasza najdroższa” minister finansów