Niska inflacja oraz umacniający się złoty są argumentami przeciwko obniżce akcyzy na paliwa - uważa wiceminister finansów Jarosław Neneman. Jak powiedział we wtorek w radiu PIN, obniżka akcyzy na paliwa stanowiłaby duży problem dla budżetu, gdyż prawie połowa dochodów z akcyzy stanowi podatek od paliw, a to jest ponad 10 proc. dochodów państwa.
"Trzeba będzie zastanowić się w dłuższej perspektywie, jak ma wyglądać system akcyzowy od różnych nośników energii w sytuacji, gdy mamy bardzo drogie paliwa" - dodał.
Ceny ropy naftowej na światowych giełdach osiągają rekordowo wysokie poziomy i obecnie przekraczają 60 dolarów za baryłkę. W czwartek na nowojorskiej giełdzie surowcowej padł kolejny rekord - cena baryłki ropy osiągnęła po raz pierwszy w dziejach poziom 66 dolarów.
W piątkowym komunikacie resort finansów poinformował, że "sytuacja na rynkach światowych paliw silnikowych, znaczący wpływ akcyzy od tego typu paliw na dochody budżetu państwa, silna pozycja złotego, jak również niska, spadająca inflacja to powody, które sprawiają, że aktualnie nie przewiduje się zmiany stawek podatku akcyzowego na paliwa silnikowe".
"Należy zauważyć, iż ceny paliw są ustalane przez producentów na zasadzie mechanizmów rynkowych, a zatem Ministerstwo Finansów nie ma bezpośredniego wpływu na ustalanie ich poziomu. Obniżenie akcyzy na paliwa silnikowe, nie jest więc jednoznaczne z obniżeniem cen detalicznych paliw, bowiem w praktyce obniżka akcyzy może być +przechwycona+ przez producentów, hurtowników i detalistów na rynku paliw silnikowych" - wyjaśnił resort.
Według Ministerstwa Finansów, akcyza na paliwa silnikowe kształtuje się na poziome niższym niż w krajach unijnych Europy Zachodniej, natomiast jest wyższa niż w krajach unijnych Europy Wschodniej.