Nie dopuśćmy do zniszczenia motoryzacyjnej branży

Jerzy Małyska
opublikowano: 2000-04-21 00:00

Jerzy Małyska: Nie dopuśćmy do zniszczenia motoryzacyjnej branży

PŁYTKI RYNEK: Nie można wierzyć, że obecny spadek sprzedaży samochodów to tylko chwilowe załamanie — dowodzi Jerzy Małyska. fot. ARC

Wyniki sprzedaży samochodów w I kwartale tego roku pokazały gwałtowne załamanie w sektorze motoryzacyjnym nie tylko w obszarze samochodów ciężarowych i dostawczych, gdzie tego rodzaju tendencje notowane są od pewnego czasu, ale także wśród szerokiej oferty aut osobowych. Przyczyn spadku sprzedaży jest wiele. Część z nich była zresztą przytaczana w pierwszych komentarzach, ale zasadnicza przyczyna jest jedna. Jest nią stosunek — niezrozumiale niezbyt przyjazny — ośrodków kreujących politykę gospodarczą i fiskalną wobec motoryzacji w Polsce.

DOŁOWANIE polskiego przemysłu motoryzacyjnego zaczęło się już znacznie wcześniej, poprzez różne obciążenia podatkowe, ale dopiero ostatni wzrost akcyzy stał się głośny, bo dotknął także innych. Przemysł ten był i jest w każdym normalnie rządzonym kraju nośnikiem postępu i rozwoju gospodarczego. Ale nie poprzez dobijające go obciążenia, lecz za sprawą skali produkcji i sprzedaży, z czego dopiero państwo odnosi korzyści. U nas jednak, zamiast myśleć o przyszłości, dominuje chęć wyssania od razu wszystkiego, co się da.

PROSZĘ NIE WIERZYĆ, że spadek sprzedaży aut to tylko chwilowe załamanie. Polska nie ma, co prawda, takich wskaźników nasycenia samochodami, zarówno osobowymi, jak i ciężarowymi, jak kraje Europy Zachodniej, ale ceny oferowanych nam aut, głównie z powodu akcyzy, skutecznie te wskaźniki obniżają. I nie będzie inaczej. Jeżeli biznes motoryzacyjny ma się rozwijać, to przy dochodach Polaków wyjścia są dwa: albo promocja własnego przemysłu, albo niska akcyza. Innej drogi nie ma.

KIEROWNICTWA polskich firm motoryzacyjnych robią co mogą, by własne kłopoty i problemy w otoczeniu nie wpływały na ich moce wytwórcze i poziom sprzedaży. Nie jest to zadanie łatwe. Np. Daewoo- -FSO, niezależnie od tego, która z firm samochodowych przejmie ostatecznie Daewoo, chce utrzymać obecny poziom produkcji — 200 tys. aut rocznie, z czego 35 tys. na eksport do krajów zachodnich oraz do Chin. Umożliwić to ma znaczna obniżka kosztów poprzez szeroko zakrojoną restrukturyzację firmy.

PORÓWNUJĄC SIĘ z krajami Europy Zachodniej, nie sposób nie zauważyć, że znaczna część inwestycji, w tym w środki transportu właśnie, finansowana jest drogą leasingu. Leasing samochodów jest w miarę szybki, pewny i bezpieczny. Ale i tu „musi” być u nas inaczej. Niejednoznaczne i niestabilne przepisy podatkowe, eliminujące praktycznie z leasingu samochody osobowe, a za ciężarowe uznające samochody według zmiennych i niepewnych kryteriów, też mają swój niekorzystny wpływ na rynek motoryzacyjny w Polsce.

OD POŁOWY tego roku mają wejść w życie nowe przepisy, które ograniczą korzystne dla firm leasingowanie samochodów osobowych przerobionych na ciężarowe. Jest to wiadomość niedobra nie tylko dla kierowców i firm leasingowych, ale i dla firm motoryzacyjnych, gdyż niewątpliwie taka decyzja wpłynie na zmniejszenie sprzedaży pojazdów. Szacuje się bowiem, że co dziesiąty nowy samochód osobowy sprzedawany w Polsce jest przerobiony i oferowany w leasingu.

WSZYSTKO TO skłania do niewesołych refleksji, pogłębionych niestety niedobrą polityką cenową na rynku paliw płynnych. Decydentom tego rynku wydaje się, że opinia publiczna nie dostrzega manipulacji, polegających na nieproporcjonalnie wysokim wzroście cen produktów gotowych w stosunku do wzrostu cen surowca i nieproporcjonalnie małej obniżce cen paliw w sytuacji znacznego spadku cen ropy. Miejmy jednak nadzieję, że decydenci państwowi dostrzegą wreszcie te zagrożenia.

Dr inż. Jerzy Małyska, były wieloletni prezes CPN, działa obecnie w sektorze motoryzacyjnym — jest wiceprezesem ASC Co Ltd., członkiem Związku Polskiego Przemysłu, Handlu i Finansów