Przedsiębiorcy coraz gorzej oceniają sytuację w gospodarce i we własnym biznesie. Ale jednocześnie muszą coraz więcej inwestować
Maleje optymizm przedsiębiorców — wynika z najnowszego badania „Skaner
MŚP” Instytutu Keralla Research. Wskaźnik nastrojów KERNA wyniósł -68,82
pkt, co oznacza spadek o prawie 5 pkt w porównaniu z pomiarem sprzed
kwartału. Może on przyjmować wartości od -100 do 100, a im jest niższy,
tym spółki są w gorszym nastroju.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Przedsiębiorcy coraz gorzej oceniają sytuację w gospodarce i we własnym biznesie. Ale jednocześnie muszą coraz więcej inwestować
Maleje optymizm przedsiębiorców — wynika z najnowszego badania „Skaner
MŚP” Instytutu Keralla Research. Wskaźnik nastrojów KERNA wyniósł -68,82
pkt, co oznacza spadek o prawie 5 pkt w porównaniu z pomiarem sprzed
kwartału. Może on przyjmować wartości od -100 do 100, a im jest niższy,
tym spółki są w gorszym nastroju.
BEZ ROZWOJU ANI RUSZ:
Nawet w atmosferze niepewności firmy muszą się rozwijać. Dlatego wciąż inwestują, mimo, że sytuacja w gospodarce budzi niepokój — mówi Włodzimierz Lewin, współwłaściciel JJW, firmy z Konstancina-Jeziorny, która produkuje skarpetki
Fot. Marek Wiśniewski
Przybywa pesymistów
Na spadek wartości wskaźnika największy wpływ miały negatywne oceny
podsumowujące sytuację w krajowej gospodarce za drugi kwartał tego roku,
a także więcej pesymistycznych prognoz na najbliższe trzy miesiące.
Obecnie aż 40,2 proc. pytanych przedsiębiorców jest zdania, że sytuacja
ekonomiczna w Polsce w poprzednim kwartale się pogorszyła. To o 7,2 pkt
proc. więcej niż w poprzedniej edycji. Natomiast negatywnych zmian
sytuacji gospodarczej w następnych trzech miesiącach spodziewa się 34,6
proc. firm (wzrost o 2 pkt proc.).
Jednak o ile w badaniu prowadzonym przez Kerallę Research od 2009 r.
słabe oceny kondycji gospodarki nie są niczym nadzwyczajnym, to sytuację
we własnych firmach ankietowane spółki zwykle oceniały dużo lepiej.
Teraz już tak nie jest. Już drugi raz w tym roku rośnie odsetek firm,
które przewidują, że ich kondycja będzie słabnąć. Grupa prognozujących
negatywny scenariusz stanowi obecnie 20,6 proc. badanych, co oznacza
wzrost o 5 pkt proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Jednocześnie
już kolejny raz w tym roku spadł udział przedsiębiorców spodziewających
się poprawy kondycji prowadzonej działalności. Obecnie tylko 25,6 proc.
firm wierzy w lepszy scenariusz, podczas gdy jeszcze na początku roku
poprawę w firmie zakładało 34,4 proc. badanych.
Gotowość do rozwoju
Jednak mimo słabnących nastrojów przedsiębiorców nie spada ich skłonność
do inwestycji. Wręcz przeciwnie. Z badania Keralli wynika, że firmy w
najbliższych trzech miesiącach chcą wydawać pieniądze na rozwój. Index
ZAIR, obrazujący skłonność MŚP do inwestycji, wzrósł o 4,91 pkt w
porównaniu z ubiegłym kwartałem i obecnie wynosi 57,56 pkt. Największy
wpływ na ten wzrost miały deklaracje dotyczące inwestycji w
zatrudnienie. W najbliższych trzech miesiącachwięcej spółek zamierza
inwestować również w maszyny, technologie i auta firmowe. Natomiast
mniej firm sektora MŚP — porównując z poprzednim kwartałem — podjęło
decyzje o zakupie nieruchomości. Z analiz wynika, że zakup maszyn i
technologii planują głównie firmy średnie i produkcyjne. Natomiast
nabycie oprogramowania deklarują przeważnie spółki handlowe.
— Każda firma musi się rozwijać, bo inaczej będzie się zwijać — tłumaczy
większą skłonność firm do wydawania pieniędzy Włodzimierz Lewin,
współwłaściciel JJW, firmy z Konstancina-Jeziorny, która produkuje
skarpetki.
JJW jeszcze w tym roku planuje niewielkie inwestycje w maszyny
produkcyjne. Większe firma prowadziła w ubiegłym roku.
— Z naszych obserwacji wynika, że gospodarka w istotny sposób jeszcze
się nie zmienia. Ale ogólna sytuacja w kraju budzi niepokój, jeśli
chodzi o przyszłość, a to może powodować spadek nastrojów — dodaje
Włodzimierz Lewin.
Rosną obroty, spadają marże
Zdaniem Katarzyny Pydych, dyrektor generalnej Keralli Research,
kluczowym powodem relatywnie wysokich nakładów na inwestycje i
równocześnie słabych nastrojów są znaczące wzrosty obrotów firm,
zwłaszcza handlowych i produkcyjnych, przy równoczesnym spadku marż.
— Spadek nastrojów firm nie byłby niczym szczególnym, gdyby nie to, że
widzimy już pewien trend w obawach o dalszy kierunek zmian w gospodarce.
Najczęściej informują o tym przedsiębiorcy, którzy zatrudniają 10-50
osób, czyli ich przeciętne miesięczne koszty to kilkaset tysięcy
złotych. Podkreślają, że rosnące koszty pracy nie idą w parze ze wzrostem
efektywności, a do tego zauważają zmianę podejścia kontrahentów do
płatności. Jedną z nich jest — m.in. na skutek split paymentu —
wydłużanie ile tylko się da terminów zapłaty. Do tego część kontrahentów
już ma zauważalne problemy z płynnością. To
wszystko nie pozostaje bez wpływu na uzyskiwane marże, a finalnie na
rentowność biznesu — tłumaczy Katarzyna Pydych.
Zdaniem Jakuba Bińkowskiego, sekretarza departamentu prawa i legislacji
w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, pogarszające się nastroje w
gospodarce nie są obecnie problemem czysto polskim. Pogarsza się
sytuacja w Niemczech, a nasza gospodarka jest mocno powiązana z
zachodnim sąsiadem. Coraz gorzej koniunktura jest oceniana w badaniach
m.in. we Francji i Japonii.
— Jeśli dodamy do tego obawy przed zbliżającym się brexitem, rywalizację
handlową między USA i Chinami czy fakt, że po długim czasie doskonałej
koniunktury musi nadejść spowolnienie, nie sposób dziwić się, że polscy
przedsiębiorcy obawiają się przyszłości. Jednocześnie sytuacja
demograficzna i niski poziom aktywności zawodowej wymuszają wyższą
skłonność do inwestowania w pracowników — tłumaczy Jakub Bińkowski.
Jego zdaniem większa skłonność do inwestowania w maszyny i technologie
może świadczyć o tym, że przedsiębiorcy uważają, że jest to już ostatni
dzwonek, aby unowocześnić swoje zakłady.
— Nie należy jednak panikować. Z danych za drugi kwartał wynika, że
polska gospodarka na razie jest odporna na spowolnienie w innych
państwach UE. Trudno jednak powiedzieć, jak sytuacja będzie kształtować
się w najbliższych miesiącach — podsumowuje Jakub Bińkowski.