Niższa od prognoz inflacja w lipcu będzie neutralna dla rynku
Inflacja w lipcu okazała się nieco niższa (2,3% r/r) od prognoz (średnio 2,4%) głównie ze względu efekt ubiegłorocznej bazy w kategoriach "mieszkanie" oraz "transport". Dane te powinny zostać odebrane neutralnie, a rynek, analitycy oraz Rada Polityki Pieniężnej (RPP) czekają na czwartkowe dane z rynku pracy.
"Odczyt inflacji CPI był poniżej naszych oczekiwań. Zaskakujący był przede wszystkim niski wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych związanych z mieszkaniem. Zwraca uwagę wysoki wzrost cen wyrobów tytoniowych" - ocenia analityk Banku BGŻ Wojciech Matysiak.
W lipcu największy wzrost odnotowano w kategorii "żywność" - o 4,3% w ujęciu rocznym (ale spadek 1,1% m/m).
Zdaniem Matysiaka, w obliczu korzystnych perspektyw dla zbiorów zbóż inflacja nieco obniży się w kolejnych miesiącach i w sierpniu prawdopodobnie ukształtuje się poniżej poziomu 2,0%.
"Co ważne, spadek inflacji nie wynikał tylko z czynników podażowych, gdyż według naszych szacunków inflacja netto (CPI po wyłączeniu cen paliw i żywności) spadła aż do 1,5-1,6% r/r, choć należy pamiętać, że skala spadku wynika w znacznej mierze z efektu bazy statystycznej, czyli wzrostu cen dostępu do internetu w lipcu 2006" - zauważyli ekonomiści banku BZ WBK.
Na efekt ubiegłorocznej bazy statystycznej zwraca również uwagę ekonomistka Banku Raiffeisen Marta Petka. "Dane o CPI są zgodne z oczekiwaniami, chociaż należy pamiętać o wysokiej bazie w 2006 r. Po ubiegłorocznej suszy ceny żywności były znacznie wyższe niż obecnie, podobnie jak ceny paliw" - uważa Petka.
W zgodnej opinii ekonomistów, wtorkowe dane o inflacji będą odebrane przez rynek zupełnie neutralnie. Ich zdaniem, minimalnie niższy od oczekiwań poziom wskaźnika CPI nie zmieni nastawienia RPP, które od wielu miesięcy znacznie większą wagę przykłada do danych z rynku pracy. Szczególnie, że w prognozach zarówno Rady, jak i resortu finansów inflacja będzie jeszcze spadać.
"Pomimo tego, że dane były niższe do średniej oczekiwań rynkowych, wydaje nam się, że będą one neutralne dla RPP, która stwierdzi że kolejny miesiąc z rzędu inflacja stabilizuje się wokół celu. Należy pamiętać, że już w czwartek opublikowane będą dane o płacach i zatrudnieniu za lipiec, które będą bardziej ‘jastrzębie' i zwiększą szanse na podwyżkę stóp procentowych przez RPP już w sierpniu" - napisali w komentarzu analitycy BZ WBK.
Przeciwnego zdania jest natomiast Wojciech Matysiak.
"RPP nie zmieni w tym miesiącu stóp procentowych. Kluczowe dla władz monetarnych będą dane o wzroście wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw oraz zaplanowana na 30 sierpnia publikacja danych o PKB. Jeżeli sugerowałyby one spowolnienie procesów inflacyjnych w średnim okresie, podwyżka stóp procentowych wątpliwa jest również we wrześniu Rady. Niemniej jednak, w tym roku Rada podniesie stopy, najprawdopodobniej w październiku" - ocenia ekonomista banku BGŻ.
Tymczasem główny ekonomista Banku Pekao SAAndrzej Bratkowski daje 50% szans na to, że kolejna podwyżka stóp procentowych nastąpi już za 2 tygodnie. Zgadza się jednak z innymi analitykami, że decydujące znacznie będą mieć dane z rynku pracy i dynamice PKB, a nie będąca pod kontrolą inflacja.
"O tym, czy podwyżka nastąpi już teraz, czy za miesiąc zdecyduje raczej taktyka, a nie ocena bieżącej sytuacji gospodarczej. Na moje wyczucie, Rada poczeka jednak do września, choć zaskoczeniem nie będzie także podwyżka już w sierpniu" - szacuje Bratkowski.
W czwartek o godz. 14.00 Główny Urząd Statystyczny poda dane na temat przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w lipcu.
RPP podniosła stopy procentowe po 25 pb w kwietniu
i w czerwcu. Obecnie główna stopa referencyjna NBP wynosi 4,50%.
Podpis: ISB, Lesław Kretowicz