Nie 69 mln euro jak oczekiwali ekonomiści, ale 171 mln euro nadwyżki zanotowano w kwietniu na rachunku obrotów bieżących. Rynek walutowy nie zareagował.
Dane wskazują na aż 37-proc. spadek importu do Polski, co ma związek z obniżoną konsumpcją, ale także niższym popytem inwestycyjnym. Martwią bowiem wciąż niższe napływy bezpośrednich inwestycji zagranicznych (choć pokazał się pierwszy od dawna kapitał portfelowy). Eksport spadł o niecałe 30 proc. i to właśnie ta dysproporcja (z importem) spowodowała dodatnie saldo z wymiany handlowej. Ponieważ dość nieoczekiwanie dodatnie saldo na rachunku obrotów bieżących zanotowały też Czechy, można domniemywać, że za niezłymi wynikami eksportu stoi branża samochodowa, która korzystała na ulgach w nabywaniu nowych samochodów w Niemczech. Generalnie wyniki current account powinny sprzyjać złotemu w długim terminie, lecz rynek walutowy nie reagował na dzisiejszą publikację i pozostawał dość stabilny (tak jak para euro/dolar).