Decyzja o pozostawieniu akcyzy na paliwa na dotychczasowym poziomie nie rozwiązuje problemów polskiego systemu podatkowego - uważa doradca ekonomiczny prezydenta Witold Orłowski.
W sobotę premier Kazimierz Marcinkiewicz ogłosił, że rząd nie będzie podnosił akcyzy na paliwo. Premier przyznał, że bez podwyżki akcyzy wpływy do budżetu będą mniejsze o 1,2 mld zł, jednak - według niego - są możliwości, by ten brak uzupełnić. Wymienił w tym kontekście wprowadzane reformy: przyspieszenie absorpcji środków strukturalnych, przyspieszenie budowy dróg i autostrad oraz program mieszkaniowy. Dodał, że jest jeszcze jedno źródło dochodów, o którym poinformuje w połowie przyszłego tygodnia.
"Oznacza ona (decyzja premiera-PAP) oczywiście spadek dochodów budżetowych w przyszłym roku, ale poradzimy sobie z tym" - powiedział w sobotę PAP Orłowski. Jego zdaniem, pozytywnie na to wpłyną wyższe od zakładanych dochody budżetowe w 2005 roku; "rząd będzie miał rezerwę" - dodał.
Samą decyzję premiera Orłowski określił jako "decyzję ad hoc, wymuszoną naciskami polityczno-społecznymi i nie poprzedzoną analizami".
Zaznaczył, że rząd powinien przedstawić całościowy plan reformy sytemu podatkowe w Polsce. "Nie da się ukryć, że podatki pośrednie nie są największym problemem - jest nim wysokie opodatkowanie pracy" - powiedział Orłowski.
Poprzedni minister finansów Mirosław Gronicki obniżył we wrześniu akcyzę na benzynę o 25 groszy na litrze, aby złagodzić skutki wzrostu cen na światowych rynkach. Obniżka miała obowiązywać do końca tego roku.