Mimo że w XXI wieku świat coraz szybciej zmierza w stronę elektroniki,
wciąż udaje się zarabiać na papierniczym biznesie. Jednak producenci
zdają sobie sprawę, że lata świetności dawno są za nimi. Wie o tym
Holmen Paper Poland ze szwedzkiej grupy Holmen, który jeszcze pięć lat
temu miał rekordową sprzedaż — 2 mln ton papieru.
— Od tego czasu sprzedaliśmy dwie maszyny i nasz wynik teraz to 1,4 mln
ton. W tym roku uda się powtórzyć sprzedaż, ale tendencja jest
spadająca. Wszyscy mamy nadzieję, że jeszcze parę lat podziałamy, ale
nie łudzimy się, że tak będzie za 50 lat — mówi Robert Ćwierzyński,
dyrektor Holmen Paper Poland.
Papierowe scenariusze
Inni producenci także liczą w tym roku na zarobek. Wśród nich giełdowy
Arctic Paper. Po I kw. 2012 r. spółce udało się podnieść sprzedaż o 7,2
proc. r/r, do 680 mln zł, a zysk netto o 213 proc., do 9,6 mln zł.
— Zakładamy w tym roku sprzedaż 800 tys. ton papieru, wobec 770 tys. ton
w 2011 r. Po I kw. sprzedaż wzrosła o 2,1 proc. r/r — do 203 tys. ton —
mówi Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper.
Jego zdaniem, rynki spółki zapowiadają się dobrze, dlatego ten rok ma
być lepszy od poprzedniego, w którym przychody wyniosły 2,52 mld zł, a
zysk netto 12 mln zł. Na zwyżki liczy także największy na świecie gracz
branży papierniczej — amerykański International Paper (IP), który w 2011
r. sprzedał 26 mln ton papieru. W tym roku wynik może być nawet lepszy.
— Dla naszej firmy konsumpcja papieru jest stała, a rynek ma potencjał,
dlatego na świecie inwestujemy w niego miliardy dolarów. Jeszcze 15 lat
temu, gdy zaczynał się czas komputerów i internetu, wydawało się, że
rynek papieru szybko się skurczy. Tak się nie stało, bowiem używanie
nośników elektronicznych również napędzało konsumpcję papieru, np.
dzięki drukarkom — mówi Marek Krzykowski, prezes International Paper
Kwidzyn z grupy IP.
Nowi odbiorcy
Zdaniem Roberta Ćwierzyńskiego, średnio co pięć lat producenci będą
jednak wyłączać po jednej maszynie papierniczej.
— Nie przewiduję zwyżek w segmencie papieru do publikacji. Z rynku
schodzą np. książki telefoniczne, ale od kilku lat mniej papieru idzie
na gazety. W latach 90. przeznaczaliśmy na nie 85-90 proc. produkcji.
Teraz 50 proc., z tendencją do spadku — mówi dyrektor Holmen Paper
Poland. Na razie linii nie będzie zamykał Arctic Paper, ale nie planuje
też dużych inwestycji. Zrezygnował m.in. z rozbudowy mocy w
zakładzie w Kostrzynie czy rozwoju w segmencie celulozy, np. poprzez
zakup fabryki.
— W tym roku należy spodziewać się, że kilku producentów zmniejszy moce
lub zamknie linie — mówi Michał Jarczyński.
Fabryki Arctic Paper na razie pracują na pełnych mocach, a spółka
zamierza rozwinąć biznes związany z papierem technicznym czy
opakowaniowym. Marek Krzykowski także przyznaje, że branża coraz
bardziej zmierza w stronę niegraficznych zastosowań papieru, np. do
produkcji opakowań.
— To światowy trend i my także idziemy w tym kierunku — zapewnia
International Paper Kwidzyn. Potwierdza to też Robert Ćwierzyński.
— Będziemy szukać nowych odbiorców, np. na rozwijającym się rynku
gazetek w marketach. Producenci papieru będą produkować taniej czy też
specjalizować się, bo produktów papierniczych jest mnóstwo: od gazet po
papierosy — mówi dyrektor Holmen Paper Poland.