Zarząd producenta skrobi ma nadzieję, że po emisji w akcjonariacie pojawi się długoterminowy inwestor strategiczny.
Zarząd szuka chętnych na "wolne" prawa poboru
Zarząd producenta skrobi ma nadzieję, że po emisji w akcjonariacie pojawi się długoterminowy inwestor strategiczny.
Zarząd szuka chętnych na "wolne" prawa poboru
Zarząd producenta skrobi ma nadzieję, że po emisji w akcjonariacie pojawi się długoterminowy inwestor strategiczny.
Gra o władzę w giełdowym Pepeesie nie traci dynamiki. Podczas gdy w sądzie niedługo rozpocznie się batalia o unieważnienie majowej uchwały o emisji akcji (chodzi o potrojenie kapitału zakładowego spółki), zarząd bez zbędnej zwłoki stara się tę emisję przeprowadzić.
— Trwają prace nad prospektem i mamy nadzieję, że zostaną ukończone do końca lipca. W najbliższych dniach chcemy też wybrać dom maklerski — mówi Andrzej Kiełczewski, prezes Pepeesu.
Jeśli nie będzie kasy…
Obecnym akcjonariuszom będzie przysługiwało prawo poboru, czyli na każdą "starą" akcję przypadnie prawo do objęcia dwóch "nowych". Właśnie to jest osią konfliktu pomiędzy zarządem spółki a jednym z akcjonariuszy. Cypryjska firma Midston Development, kojarzona ze znanym biznesmenem Józefem Hubertem Gierowskim, zamierzała głosować przeciwko tej emisji, ale nie została wpuszczona na walne zgromadzenie. Spółka powołała się przy tym na kwestie formalne (do dziś ich nie ujawniła). Midston ma 28,15 proc. akcji Pepeesu i jest największym z ujawnionych akcjonariuszy, więc jego wpływ na głosowanie mógł być decydujący. Dlatego postanowił zaskarżyć uchwałę o emisji.
Osoby związane z Pepeesem sugerują, że Midston po prostu nie ma pieniędzy na objęcie przysługujących mu nowych akcji. Przy cenie emisyjnej równej 0,5 zł (obecny kurs to około 0,55 zł) firma będzie na to potrzebowała 23 mln zł. Jeśli nie znajdzie pieniędzy, to na nieobjęte przez nią akcje będzie się mógł zapisać każdy inwestor z zewnątrz. Z taką ewentualnością liczy się zarząd Pepeesu. I szuka już inwestorów.
…to będzie inwestor
— Spotykamy się z różnymi firmami. Optymalnym rozwiązaniem byłoby pozyskanie jednego długoterminowego inwestora, wywodzącego się z branży spożywczej lub przemysłowej. Na razie jednak wszystkie rozmowy są w bardzo wstępnej fazie — twierdzi Andrzej Kiełczewski.
Pakiet nowych akcji przysługujących Midstonowi stanowi 18,8 proc. podwyższonego kapitału Pepeesu. Do tego mógłby dojść pakiet Krzysztofa Borkowskiego, czyli 6,4 proc. (lub nawet cały jego pakiet, czyli — łącznie ze "starymi" papierami — 9,55 proc.).
— Mógłbym rozważyć sprzedaż praw poboru inwestorowi zewnętrznemu — wyjaśnia Krzysztof Borkowski, który jest jednocześnie szefem rady nadzorczej Pepeesu.
Od Macieja Grabskiego, który kontroluje ponad 10 proc. kapitału Pepeesu, nie udało nam się wczoraj uzyskać odpowiedzi. Gdyby i on zdecydował się odsprzedać prawa poboru lub wszystkie akcje, to potencjalny inwestor mógłby wziąć pakiet nawet 39 proc. kapitału po emisji (nie licząc praw poboru nieobjętych przez nieujawnionych akcjonariuszy).
— Jeśli "wolnych" akcji będzie mniej, to postaramy się sprzedać je instytucjom finansowym. A jeśli wszyscy akcjonariusze wykorzystają prawa poboru, to będziemy się cieszyć. Chodzi przecież o pozyskanie pieniędzy na inwestycje — zapewnia Andrzej Kiełczewski.
Pepees chce pozyskać 83 mln zł i przeznaczyć je na budowę dwóch fabryk: skrobi wysokoprzetworzonej o przeznaczeniu spożywczym i technicznym oraz skrobi pszennej
Podpis: Magdalena Graniszewska