W styczniu upadło 90 przedsiębiorstw. Na ograniczeniu wydatków konsumpcyjnych cierpią hurtownicy, detaliści i firmy usługowe.
Początek roku przyniósł 90 upadłościami — tyle odnotował Euler Hermes na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego. To o jedną trzecią więcej niż rok temu. KUKE informuje o 86 upadłościach w styczniu. Z raportu Euler Hermes wynika, że w pierwszym miesiącu tego roku najwięcej upadłości dotyczyło firm produkcyjnych (32).
— Kryzys w przemyśle to nie jest casus tylko grudnia czy stycznia — produkcja przemysłowa spadała w IV, a nawetIII kwartale ub.r. W wielu branżach następowało wtedy redukowanie zapasów, nierzadko po cenach nieprzynoszących zysku, po to tylko, aby odzyskać część pieniędzy obrotowych — stwierdza Tomasz Starus z Euler Hermes.
Na drugim miejscu pod względem liczby upadłości jest budownictwo (20 firm). Przy tym upadłość ogłaszali nie tylko wykonawcy robót drogowych i infrastrukturalnych (6 firm), ale także firmy zajmujące się pracami ogólnobudowlanymi i mieszkaniami (9 firm) oraz wykonujące specjalistyczne prace instalacyjne czy przygotowujące teren pod budowę (3 przypadki). Euler Hermes zwraca uwagę również na zwiększoną liczbę upadłości firm usługowych.
Widać, że ograniczanie wydatków konsumpcyjnych uderza nie tylko w dystrybutorów hurtowych czy detalistów. Upadły m.in. firmy zajmujące się wydawaniem książek, rynkiem reklamowym, gastronomią i noclegami. Zgodnie z danymi KUKE największe natężenie upadłości dotyczyło działalności związanych z kulturą, rozrywką i rekreacją. To wina głównie podmiotów związanych z działalnością rekreacyjną — popyt na ich usługi jest szczególnie wrażliwy na wahania kondycji finansowej gospodarstw domowych. Dalej było budownictwo i produkcja mebli. KUKE prognozuje, że w całym 2013 r. liczba upadłości przekroczy 1300, czyli będzie o prawie 50 proc. większa niż w 2012 r.
Podpis: Sylwia Wedziuk
