trochę dalej
Rzeźby zeźby Pawła Althamera w Berlinie, retrospektywna wystawa Wilhelma Sasnala w Londynie – już nikogo nie dziwi, że polscy artyści coraz częściej są doceniani za granicą. W przypadku Sasnala niektórzy twierdzą nawet, że bardziej niż w kraju. Tym razem w londyńskiej Whitechapel Gallery (w ramach kulturalnego programu polskiej prezydencji) można oglądać blisko 60 prac artysty, m.in. obrazy z nowojorskiego Museum of Modern Art, paryskiego Centrum Pompidou czy londyńskich Tate Modern i Saatchi Gallery. Na wystawie będzie można także obejrzeć najnowsze filmy twórcy. Dla berlińskiej Deutsche Guggenheim Paweł Althamer połączył zaś swoje dwie specjalności – performance i rzeźbę. To, co proponuje, jest rodzajem work in progress, dzięki któremu zwiedzający mogą śledzić proces powstawania eksponatów. Pomysł na wystawę jest nietypowy: Althamer przeniósł do muzeum część maszyn z zakładu produkcyjnego swojego ojca z Wesołej. Artysta tworzy rzeźby-portrety z wcześniej sfotografowanych twarzy odwiedzających i pracowników Deutsche Guggenheim, Deutsche Banku i Fundacji Guggenheima. Dobudowuje do nich metalowy szkielet i ciało. To próba zwrócenia uwagi na role kuratorów, sprzątaczek, strażników. Ich rzeźby przypominają tłum lunatyków, są jak pomniki zbiorowego doświadczenia. Smutne i zawieszone w czasie.