Wejście krajowych banków krwi i tkanek do struktur UE to szansa na granty badawcze i zatrzymanie w Polsce ponad 100 mln zł.
Polski rząd dał zielone światło: Polska może wejść do europejskiego Konsorcjum na rzecz Infrastruktury Badawczej Biobanków i Zasobów Biomolekularnych. W praktyce będzie to oznaczać, że polskie biobanki, przechowujące krew, tkanki i inne próbki biologiczne, będą musiały spełnić europejskie, od kilku lat wystandaryzowane wymogi. Zdaniem ekspertów, tylko na tym skorzystają.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Wejście krajowych banków krwi i tkanek do struktur UE to szansa na granty badawcze i zatrzymanie w Polsce ponad 100 mln zł.
Polski rząd dał zielone światło: Polska może wejść do europejskiego Konsorcjum na rzecz Infrastruktury Badawczej Biobanków i Zasobów Biomolekularnych. W praktyce będzie to oznaczać, że polskie biobanki, przechowujące krew, tkanki i inne próbki biologiczne, będą musiały spełnić europejskie, od kilku lat wystandaryzowane wymogi. Zdaniem ekspertów, tylko na tym skorzystają.
MAGNES DLA INWESTORÓW:
Wejście do europejskich struktur otworzy nam kolejne drzwi i zachęci zagraniczne podmioty do inwestowania w badania również w Polsce — uważa Łukasz Kozera, kierownik Biobanku Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ oraz koordynator krajowy ds. biobankowania.
ARC
— Przedstawiciele krajowego przemysłu farmaceutycznego szacują, że na badania przedkliniczne poza Polską wydają ponad 100 mln zł. Jeśli wejdziemy w europejskie struktury, te pieniądze będą mogły zostać w Polsce, ponieważ polskie biobanki będą spełniały standardy UE — twierdzi Łukasz Kozera, kierownik Biobanku Wrocławskiego Centrum Badań EIT+ oraz koordynator krajowy ds. biobankowania. Obecność w europejskich strukturach umożliwi też zdobycie dodatkowych funduszy. — Nasz kraj będzie mógł uczestniczyć w podejmowaniu decyzji o strategii rozwoju nauk biomedycznych w Europie. Pojawi się też możliwość aplikowania o granty w ramach Programu Ramowego UE Horyzont 2020 r. — informuje Łukasz Kozera. Krajowe publiczne pieniądze mają wspomóc zbudowanie infrastruktury polskiej sieci biobanków.
— Przygotowaliśmy wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o około 38 mln zł dofinansowania. Fundusze umożliwią stworzenie sieci biobanków narzędzi informatycznych, które pozwolą na gromadzenie i analizę danych. Wniosek zostanie złożony w ciągu najbliższych trzech miesięcy — informuje Łukasz Kozera.
Eksperci widzą szansę na przyciągnięcie do Polski inwestorów, którzy zdecydują się na prowadzenie nad Wisłą nie tylko badań przedklinicznych, ale też klinicznych. W obu kategoriach jest pole do dużego wzrostu. Rynek badań klinicznych jest w Polsce wart około 1 mld zł. Ostatnio jednak ich liczba spadła. Zajmujemy pod tym względem 7. miejsce w Europie i wciąż jesteśmy daleko za innymi krajami naszego regionu takimi jak Czechy, Węgry czy Bułgaria.
Bank liczy społeczne zyski
Biobanki przechowują materiały biologiczne pobrane bezpłatnie od pacjentów — krew, produkty krwiopochodne, tkanki, również z komórkami nowotworowymi. Polskie biobanki są w dużej mierze publiczne, działają przy publicznych placówkach medycznych, które mają dostęp do pacjentów. Z zebranych materiałów korzystają później firmy farmaceutyczne i ośrodki naukowo-badawcze. Dzięki temu rozwija się m.in. medycyna spersonalizowana i szybciej toczą się badania nad chorobami rzadkimi i nieuleczalnymi.