Przedsiębiorcy w tarapatach mogą próbować pozyskać gotówkę na przetrwanie za pomocą crowdfundingu
Piłkarski klub Wisła Kraków, który miał olbrzymie problemy finansowe,
zamiast złożyć wniosek restrukturyzacyjny i zamrozić przez to spłaty
wymagalnych wierzytelności, m.in. dla piłkarzy, zdecydował się na
pozyskanie pieniędzy za pomocą crowdfundingu udziałowego. To był strzał
w dziesiątkę.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Przedsiębiorcy w tarapatach mogą próbować pozyskać gotówkę na przetrwanie za pomocą crowdfundingu
Piłkarski klub Wisła Kraków, który miał olbrzymie problemy finansowe,
zamiast złożyć wniosek restrukturyzacyjny i zamrozić przez to spłaty
wymagalnych wierzytelności, m.in. dla piłkarzy, zdecydował się na
pozyskanie pieniędzy za pomocą crowdfundingu udziałowego. To był strzał
w dziesiątkę.
ŚWIATEŁKO W TUNELU:
Wykorzystanie crowdfundingu może rozwiązać problem spółek będących w restrukturyzacji, które potrzebują finansowania, żeby przetrwać — przekonuje Wojciech Bokina, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny oraz partner w Kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy
Fot. ARC
Nieoczekiwany sukces
Na zebranie 4 mln zł na Beesfundzie, czyli platformie crowdfundingu
udziałowego, klub potrzebował około doby, choć formalnie działanie
rozpisane było na miesiąc. Zdobył zaufanie ponad 9,1 tys. akcjonariuszy,
którzy nabyli łącznie 40 tys. jego akcji. Tym samym Wisła Kraków
ustanowiła rekord polskich zbiórek społecznościowych. Prześcignęła pod
tym względem Browar Jastrzębie, który na tej samej platformie w styczniu
2019 r. uzbierał ponad 3,8 mln zł od ponad 4,3 tys. osób. Przy tym w
przypadku Wisły Kraków o sukcesie zdecydowała miłość kibiców do klubu.
Świadczy o tym to, że większość użytkowników serwisu Beesfund kupowała
pojedyncze akcje klubu. Cena za jedną wynosiła 100 zł. Większa pakiety,
mogące wskazywać na inwestorski skup, w wynikach zbiórki pokazywały się
rzadko. Część klubu piłkarskiego z ponadstuletnią historią trafiła więc
w ręce kibiców. Rafał Wisłocki, prezes Wisły Kraków, i Piotr Obidziński,
pełnomocnik zarządu spółki ds. restrukturyzacji, zaraz po zakończeniu
emisji, czyli na początku lutego, zapewniali, że pieniądze zostaną
przeznaczone na obsługę zadłużenia klubu i pozwolą na jego utrzymanie
przez najbliższe pół roku.
Jeden ogień, kilka pieczeni
Sukces akcji crowdfundingowej Wisły Kraków rozpalił wyobraźnię doradców
restrukturyzacyjnych, którzy uświadomili sobie, że w podobny sposób
można finansować spółki, które już weszły w proces naprawy. Nie od dziś
wiadomo, że jednym z największych problemów podmiotów będących w
restrukturyzacji jest uzyskanie finansowania.
— Wykorzystanie crowdfundingu może rozwiązać ten problem. Obejmowanie
udziałów czy akcji podmiotu mającego problemy finansowe może nie jest za
bardzo atrakcyjne, ale już udziały i akcje w połączeniu z rabatem na
książki, garnitury lub koszule mogą przekonać inwestorów. W
dodatku spółki w restrukturyzacji zwykle mają problemy ze sprzedażą
zapasów magazynowych. Crowdfunding może im pomóc sprzedać stare
kolekcje, czyli pozbyć się zapasów. Można też w jego ramach oferować
nowe produkty, dzięki czemu obrót się rozrusza. Zbiórka społecznościowa
pozwala zatem upiec nie dwie, ale nawet trzy pieczenie na jednym ogniu —
tłumaczy Wojciech Bokina, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny oraz
partner w Kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy.
Puls Firmy
Użyteczne informacje dla mikro-, małych i średnich firm. Porady i przekrojowe artykuły, dzięki którym dowiesz się, jak rozwinąć biznes
ZAPISZ MNIE
×
Puls Firmy
autor: Sylwester Sacharczuk
Wysyłany raz w tygodniu
Użyteczne informacje dla mikro-, małych i średnich firm. Porady i przekrojowe artykuły, dzięki którym dowiesz się, jak rozwinąć biznes
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Rozważania te na razie są jednak teoretyczne, bo nie było jeszcze
przypadku wykorzystania crowdfundingu do finansowania spółki, która
weszła już w proces sądowej restrukturyzacji. Ale trzeba pamiętać, że
sam crowdfunding jest bardzo młody.
— W dodatku do połowy ubiegłego roku limit gotówki, którą można było
zebrać tym sposobem, wynosił tylko 100 tysięcy EUR. Crowdfunding stał
się bardziej atrakcyjny dla podmiotów zainteresowanych finansowaniem w
kwietniu 2018 r., kiedy podniesiono jego pułap do 1 mln EUR — mówi
Wojciech Bokina.
Ważne przywiązanie
Zdaniem Piotra Zimmermana, radcy prawnego, doradcy restrukturyzacyjnego
w spółce Zimmerman i Wspólnicy, crowdfunding ma szansę stać się źródłem
finansowania klasycznej, sądowej restrukturyzacji, ale z natury rzeczy
mogłoby to mieć miejsce tylko w sytuacji marki obdarzonej specjalnym
stosunkiem emocjonalnym konsumentów — albo wtedy, gdy na rozwój bardzo
atrakcyjnego, nowego produktu zabrakło gotówki, ale projekt jest na tyle
wiarygodny i bliski realizacji, że — mimo restrukturyzacji w
toku — dłużnik zdoła przekonać do jego realności.
— Zwykle w drodze crowdfundingu start- -upy zbierają pieniądze na
wprowadzenie nowego produktu, który fundatorzy nabywają ze zniżką i z
pierwszeństwem przed pozostałymi potencjalnymi klientami. W przypadku
restrukturyzacji nie chodzi o nowy produkt, ale o utrzymanie
działalności już istniejącego podmiotu. Tutaj aktywatorem jest uczucie,
którym fundatorzy darzą zagrożoną problemami finansowymi markę — mówi
Piotr Zimmerman.
Andrzej Głowacki, prezes DGA Centrum Sanacji, podkreśla, że z punktu
widzenia przebiegu postępowania restrukturyzacyjnego idealnie byłoby
pozyskać pieniądze z crowdfundingu na jego początku, gdy spółka jest
zagrożona utratą płynności. Wtedy są one najbardziej potrzebne. Z
drugiej strony pożyczanie gotówki na tym etapie jest obarczone
największym ryzykiem.
— Natomiast z punktu widzenia bezpieczeństwa potencjalnych inwestorów
optymalny termin emisji to czas po zatwierdzeniu układu. Wtedy znane są
jego parametry, a w dodatku spółka przeżyła kilkanaście pierwszych
miesięcy postępowania — mówi Andrzej Głowacki.
Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że crowdfunding jako źródło
finansowania firm w restrukturyzacji to mało realne rozwiązanie.
Pozyskanie pieniędzy w ten sposób jest trudne nawet dla dobrze rokującej
firmy bez obciążeń w postaci długów i wierzycieli, a co dopiero w
przypadku spółki, która walczy o przetrwanie. Ale zawsze to jakieś
światełko w tunelu, przynajmniej dla niektórych firm.