Środowe spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy Władimira Putina i Leonida Kuczmy w Soczi będzie miało roboczy charakter i niemal w całości będzie poświęcone problematyce integracji gospodarczej w ramach powołanej w ubiegłym roku Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej (WPG).
Obserwatorzy w Kijowie zwracają uwagę, że odbędzie się ono tuż po niedawnej naradzie przywódców Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWP), do której Ukraina nie należy (posiada status obserwatora) i zapowiedzianego na 19-20 sierpnia spotkania grupy roboczej WPG - wicepremierów Rosji, Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi.
Duża częstotliwość spotkań Kuczmy i Putina w ostatnich miesiącach - poprzednie spotkanie odbyło się 26 lipca - wynika ze strategii Kremla, który stara się maksymalnie "przywiązać" Ukrainę do Rosji przed zaplanowanymi na 31 października wyborami prezydenckimi na Ukrainie, których faworytem jest prozachodni Wiktor Juszczenko.
Kijowski politolog Andrij Jermołajew uważa, że spotkanie Kuczmy i Putina należy rozpatrywać jak element szerokiej strategii Kremla, który od pewnego czasu realizuje koncepcję polityki reintegracji całego postradzieckiego obszaru euroazjatyckiego pod swoją egidą.
"Z moich informacji wynika, że to będzie robocze spotkanie, na którym nie będą podpisywane nowe dokumenty. Prezydenci, jak sądzę, będą omawiać porozumienia, jakie w ubiegłym tygodniu osiągnięto na spotkaniu przywódców euroazjatyckiej wspólnoty. Nie wykluczam, że w celu synchronizacji procesu integracji część przygotowywanych do podpisania w najbliższej przyszłości umów w ramach WPG będą analogiczne lub podobne do tych, które wcześniej zawarto w ramach EaWP. W szczególności będzie to dotyczyć podatków, akcyzy, ceł, kwestii tworzenia ponadnarodowych grup finansowo-przemysłowych i bezpieczeństwa regionalnego" - powiedział Jermołajew w rozmowie z PAP.
"Należy rozumieć, że z punktu widzenia władz Rosji EaWP i WPG są dwoma komponentami tego samego projektu. To coś takiego, jak propozycja reintegracji, ale z dwoma szybkościami. Z punktu widzenia Rosjan, jest to sposób "miękkiego" włączenia Ukrainy do euroazjatyckiej integracji gospodarczej byłych republik. Z tego, jak mówią Rosjanie, ma się wyłonić Euroazjatycka Federacja, a realnym wzorcem dla niej jest dzisiejsza EaWP, w ramach której już obowiązuje np. unia celna" -uważa politolog.
Jermołajew przyznaje, że Rosja obecnie bardzo przyspieszyła działalność w tym kierunku, gdyż nie może wykluczyć, że wybory prezydenckie na Ukrainie wygra kandydat opozycji Juszczenko, który jest przeciwny takiej formy integracji Ukrainy z postradziecką wspólnotą euroazjatycką.
"Im więcej faktów dokonanych teraz, tym trudniej będzie je później wymazać" - podkreślił Jermołajew.
"Warto zwrócić uwagę, że realnie procesem integracji wciąż zajmuje się prezydent Kuczma, a nie kandydat na jego następcę premier (Wiktor) Janukowycz. Premier i jego grupa są na razie poza tym procesem i są, co najwyżej, technicznymi podwykonawcami pewnych decyzji, które podejmuje Kuczma i jego otoczenie" - twierdzi Jermołajew.
Politolog uważa, że Kuczma jest obecnie zwolennikiem maksymalnej integracji w ramach rosyjskiego euroazjatyckiego projektu.
"Według mojej hipotezy, obecnie postrzegamy na przestrzeni postradzieckiej proces tworzenia się czegoś w rodzaju ponadnarodowej gospodarczo-politycznej elity, której działalność nie ogranicza się jedynie do interesów konkretnych państw, z której się ona wywodzi. Ci ludzie dawno wyszli z biznesem poza rynki Rosji i Ukrainy i chcą teraz stymulować polityków do integracji, co, w ich mniemaniu, zwiększy ich konkurencyjność i siłę przebicia na zagranicznych rynkach".
Jermołajew jest zdania, że kończący 10-letnie sprawowanie urzędu prezydenta Kuczma jest obecnie zmuszony do wspierania rosyjskiego projektu, albowiem swą dotychczasową polityką utracił zaufanie Zachodu.
„Nie wykluczam przy tym, że Kuczma patrzy na ten proces, jak na część swojej politycznej przyszłości. Trzeba pamiętać, że wkrótce w ramach WPG zaczną powstawać ponadnarodowe struktury i tam mogą pojawić się ciekawe propozycje zatrudnienia dla Kuczmy, który wkrótce straci stanowisko prezydenta Ukrainy, ale chce zachować wpływy" - powiedział Jermołajew.